Liga hiszpańska. Kto bogatemu zabroni?

Real i Barcelona rozwiązują swoje problemy w osobliwy sposób. Mieli ?Królewscy? w bramce overbooking, więc kupił sobie Keylora Navasa. Miała Barca nadmiar napastników, to sprowadza Luisa Suareza.

Zapewne ludzie od planowania kadry dwóch największych klubów hiszpańskich, znajdą na to uzasadnienie. Zdyskwalifikowany Luis Suarez i tak grać nie może, więc ewentualny kłopot wynikający z zatrudnienia go jest odłożony w czasie. Barca świętuje powrót Gerarda Deulofeu, tyle że wychowanek to zdolny napastnik, a nie środkowy obrońca. Klub, który latem ubiegłego roku problem ze stoperami rozwiązał, sprowadzając Neymara, dziś robi dokładnie to samo. Zgroza? Kto bogatemu zabroni?

Pamiętam, jak 12 miesięcy temu ustami Gerardo Martino szefowie Barcelony przekonywali, iż oczekiwanym transferem środkowego obrońcy będzie powrót do zdrowia Carlesa Puyola. Puyola widziałem ostatnio na Maracanie, wyglądał bardzo szykownie, gdy w eleganckim garniturze "oddawał" Puchar Świata przed meczem finałowym Argentyna - Niemcy. Do gry wielki kapitan Barcy już się jednak nie nadawał od dłuższego czasu. Potwierdził to, kończąc karierę, by w klubie z Katalonii przestali oczekiwać, iż znów wyjdzie na zieloną murawę.

Jeszcze moment, a Barca zacznie czekać na powrót Cruyffa i nieżyjącego od 12 lat Kubali.

Ale poważniej. Szukając wzmocnienia środka obrony, klub walczy o 31-letniego Jeremy'ego Mathieu z Valencii. Słusznie, nie ma to jak gracz rutynowany. Przed rokiem do Mathieu Katalończycy nie byli przekonani, dziś już są. Oby nie zdecydowali się ostatecznie za kolejne cztery lata, bo Mathieu może okazać się wtedy już zbyt rutynowany. W dodatku cena 20 mln euro wydaje się wyjątkowo okazyjna. 27-letni David Luiz był za drogi, więc trzeba kupić kogoś tańszego, skoro transfer Suareza "splądrował" klubową kasę do cna.

Nie wiem, z czego cieszy się Deulofeu? Że wraca do ukochanego klubu, w który rok przesiedzi na ławce, zanim tak jak Cristian Tello zorientuje się, iż nie na tym polega rozwijanie kariery? Jak mówi Zubizarreta "Pedro jest nie do sprzedania". Atak Barcy ma wyglądać tak: Messi, Suarez - Neymar. Widzę w tym wszystkim pewną sprzeczność.

Tak jak w postępowaniu Realu Madryt z bramkarzami. Przed rokiem Iker Casillas bronił w Lidze Mistrzów i w Pucharze Króla, a Diego Lopez w Primera Division. Carlo Ancelotti uznał najwyraźniej, że ten pierwszy był zbyt obciążony, więc klub sprowadził Keylora Navasa. Teraz w każdych rozgrywkach Włoch będzie miał innego golkipera. To, co przed rokiem uważał za kuriozum (rotacja między słupkami), teraz się powiększy. Brawo.

Rozumiem też, że w takim klubie jak Real, stabilizacja kadry jest niemożliwa. Dlatego normalne jest, iż "Królewscy" chcą się pozbyć Angela Di Marii, w końcu to najlepszy piłkarz ubiegłego sezonu. Warto go sprzedać, żeby kupić Jamesa Rodrigueza, to z kolei król strzelców mundialu. Zagrał w Brazylii kilka fajnych meczów, wszyscy o nim mówią, transakcja będzie więc z pewnością opłacalna.

Na koniec, osobno o transferze Toniego Kroosa, bo zupełnie na serio wydaje mi się to doskonałym posunięciem. 24-letni piłkarz tej klasy za 25 mln to bajeczny interes. Uczy się ten Florentino Perez. I to na błędach własnych.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.