W sobotę Barcelona sensacyjnie przegrała u siebie z Valencią (2:3), w niedzielę na pierwsze miejsce w tabeli po efektownym zwycięstwie z Sociedad (4:0) wskoczyło Atletico. Real także miał szansę przeskoczyć odwiecznego rywala w tabeli. Bilbao postawiło jednak trudne warunki, "Królewscy" mogą być szczęśliwi, że wywieźli się z kraju Basków jeden punkt. Choć nie obyło się bez kontrowersji.
W pierwszej połowie przeważali gospodarze. Świetne szanse mieli Aduriz i Muniain, ale obaj w kluczowych momentach zawiedli. Real grał bez polotu, licząc na przebłysk geniuszu Ronaldo czy Benzemy, ale ten nie nastąpił.
Po zmianie stron "Królewscy" wzięli się do pracy, czego efektem była bramka Jese w 65. minucie. Po ładnej kontrze młodzianowi dogrywał Ronaldo.
Gdy wydawało się, że Real kontroluje sytuację, w 73. minucie na boisku pojawił się Gomez. Minutę później było już 1:1 - Atletic miał rzut rożny, piłka trafiła właśnie pod nogi 24-letniego Gomeza, który mocnym strzałem po ziemi pokonał Lopeza.
Real próbował odpowiedzieć. Po jednej z kontr sędzia przerwał akcję, z czym nie zgadzał się Cristiano Ronaldo. Portugalczyk protestując, dotknął twarzy Gurpegiego, który teatralnie upadł na boisko. Portugalczyka poniosły nerwy, ale zachowanie rywala na pewno wpłynęło na decyzję arbitra. ''Królewscy'' ostatnie 15 minut musieli sobie radzić w dziesiątkę.
I mieli sporo szczęścia - gospodarze atakowali i mieli swoje szanse, Lopez jednak bronił świetnie. Mecz skończył się podziałem punktów. Real po 22 kolejkach ma ich na koncie 54 (tyle samo co Barcelona). Prowadzi Atletico Madryt (57 oczek).
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone