Pawłowski został wypożyczony do Málagi z Widzewa za 300 tys. euro. Jeśli Hiszpanie zechcą go wykupić, muszą wyłożyć jeszcze 800 tys. euro. Latem długo nie było pewne, czy Pawłowski w ogóle trafi do Hiszpanii.
Prawa do tego piłkarza rościły sobie Jagiellonia Białystok i Widzew. Sprawa przechodziła z jednej komisji do drugiej, kluby apelowały do kolejnych instancji. W końcu Najwyższa Komisja Odwoławcza uznała racje łódzkiego klubu.
Przez zamieszanie Pawłowski nie zagrał z Valencią, zadebiutował w drugiej kolejce - przeciwko Barcelonie. W sobotę może zagrać na Santiago Bernabéu.
Choć po meczu z Barceloną kolejne cztery obejrzał z trybun, to potem wrócił do kadry meczowej. Przeciwko Valladolid wszedł na boisko w 72. min, strzelił pięknego gola i zapewnił zespołowi remis. W ostatniej kolejce wszedł na boisko po przerwie, ale tym razem nie uratował zespołu przed porażką z Osasuną Pampeluna.
We wrześniu 21-letni Pawłowski dostał powołanie od Waldemara Fornalika na mecze eliminacji mistrzostw świata z Czarnogórą i San Marino. Nie zadebiutował, selekcjoner odesłał go do młodzieżówki. W niej gra regularnie, a reprezentacja olimpijska wciąż ma szanse na awans na mistrzostwa Europy w 2015 r. Trzy najlepsze zespoły Euro pojadą na igrzyska do Brazylii.
Bartłomiej Pawłowski: Każdy zawodnik chce grać na jak najwyższym poziomie. Młodzieżówka jest tylko przystankiem. Na razie gram jednak w zespole Marcina Dorny i daję z siebie wszystko.
- Nie brakuje mi ambicji i chciałbym zawsze wychodzić w pierwszej jedenastce. Na razie z wielkich w hiszpańskiej piłce zagrałem z Barceloną. Zobaczymy, czy uda się z Realem.
- Mam wybrać, który jest łatwiejszy do ogrania? To świetni zawodnicy, w takich zespołach wszyscy prezentują bardzo wysoki poziom.
- To proste. Bronimy się i czekamy na kontratak (śmiech). Staramy się sprawnie przesuwać w defensywie, by nie było za dużo miejsca dla rywali, i czekać na szanse. W takich meczach im więcej czasu ucieknie, tym więcej zyskujemy. Im dłużej wynik wciąż jest dla nas korzystny, tym bardziej rywal się odsłania.
- Trener ufa moim umiejętnościom, parę razy przekonałem go do siebie udanymi zagraniami. Chce, bym często tego próbował. Z Barceloną się nie udawało, ale potem było już lepiej. Wywalczenie miejsca w podstawowym składzie Málagi jest jednak trudne. Staramy się awansować do górnej części tabeli [Málaga jest 10.]. Rywalizacja jest bardzo duża, tacy zawodnicy jak Roque Santa Cruz nie mogą być pewni miejsca w pierwszej jedenastce. Strzelają gole, a następny mecz zaczynają na ławce.
- Si, si [tak, tak], z hiszpańskim jest coraz lepiej. W prostych sprawach już się dogaduję w tym języku, ale w ważniejszych jeszcze po angielsku.