Primera Division. Bezradny Real przegrywa z Granadą. Samobój Ronaldo

To był bardzo przykry mecz dla Realu. Cristiano Ronaldo strzelił pierwszego samobója w karierze, Real doznał piątej porażki w sezonie, powiększając stratę do Atletico i Barcelony, a Granada wygrała z mistrzem Hiszpanii, nie oddając ani jednego celnego strzału na bramkę.

Obie drużyny miały problemy z kreowaniem klarownych sytuacji bramkowych. Jedyny gol w meczu padł w 22. minucie. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Nolito, do piłki wyskoczyli Mainz i Ronaldo, i to Portugalczyk wygrał ten główkowy pojedynek, tyle że kierując piłkę do własnej siatki.

Mourinho zareagował dwoma zmianami już od początku drugiej połowy. Khedirę wymienił na Benzemę, a Higuaina na Callejona. Nie były to, jak się okazało, dobre zmiany, gdyż zarówno jeden, jak i drugi zmarnowali najlepsze okazje do wyrównania. Słabo grał Luka Modrić, który zagrał całe spotkanie tylko dzięki łaskawości sędziego, który przymknął oko na jego zagranie ręką w sytuacji, gdy Chorwat miał już na koncie żółty kartonik.

Marcelo zapisał się jedynie żółtą kartką, błędy popełniał nawet Xabi Alonso, a Cristiano Ronaldo, który zmagając się z urazem kostki, próbował strzelać z różnych pozycji i dystansów, frustrował się coraz bardziej.

Lucas Alcaraz wygrał swój debiutancki mecz w roli selekcjonera Granady, chociaż jego podopieczni nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę. Nie znaczy to jednak, że grali źle. Mądrze ustawiali się w defensywie, a kilka razy świetnie interweniował bramkarz Tono Martinez.

Granada oddaliła się więc od strefy spadkowej, zamieniając się miejscami z Ossasuną - teraz jest 16. Rela cały czas jest trzeci, ale do Barcelony traci aż 15 punktów, a jutro ta strata może się powiększyć o kolejne trzy punkty.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.