Primera Division. Barcelonie pomógł ulubiony sędzia Mourinho

Sędzia Mateu Lahoz najpierw wyrzucił z boiska Gary'ego Medela, za chwilę uznał bramkę dla Barcelony, którą poprzedziło zagranie ręką Thiago. Madrycka prasa nie szczędzi arbitrowi słów krytyki. Co ciekawe, w poprzednim sezonie trener Realu Madryt Jose Mourinho komplementował Lahoza.

Sędzia pomógł Barcelonie? Dyskutuj na naszym forum!

Barcelona wygrała na wyjeździe z Sevillą i po sześciu kolejkach ma na koncie komplet osiemnastu punktów. Na Ramon Sanchez Pizjuan nie obyło się bez poważnych kontrowersji. Katalończycy kilka minut przed końcem meczu przegrywali 1:2 - zwycięstwo zapewniły im bramki Fabregasa i Villi - pierwsza z nich mogła być zdobyta nieprawidłowo.

Zanim były piłkarz Arsenalu trafił do siatki, arbiter pokazał czerwoną kartkę Gary'emu Medelowi (72. minuta), który lekko zetknął się twarzą z Ceskiem Fabregasem. Pomocnik Barcelony złapał się za twarz, a sędzia, mimo protestów gospodarzy wysłał Medela do szatni. Fabregas znowu odegrał kluczową rolę 15 minut później, gdy po ładnej akcji całej drużyny wyrównał stan meczu. Piłkarze Sevilli ponownie mogą mieć pretensje do arbitra - wcześniej Thiago Alcantara w opanowaniu piłki pomagał sobie ręką.

- Zwykle nie komentuję pracy arbitrów, ale wydaje mi się, że jeśli sędzia odgwizdałby zagranie ręką Thiago, nie pomyliłby się - powiedział na konferencji prasowej trener gospodarzy Michael. Szkoleniowiec Sevilli odniósł się także do sytuacji z 72. minuty. - Czasami niektóre rzeczy wyglądają inaczej, niż jest naprawdę. Nie chcę jednak do tego wracać. Chcę pochwalić fantastyczną grą mojego zespołu - dodał.

- Za atak Medela należała się czerwona kartka. Czy remis byłby sprawiedliwszym wynikiem? Nie zgodzę się. Mieliśmy więcej sytuacji bramkowych i zasłużyliśmy na zwycięstwo - odparł trener Barcelny Tito Vilanova.

Ulubiony sędzia Mourinho

Nad arbitrem znęca się takze madrycka prasa, która tradycyjnie robi wszystko by zdyskredytować zwycięstwo Katalończyków. 'Bez szczególnej interpretacji przepisów przez Lahozę nie byłoby sukcesu w Sevilli. Barca wygrała w sobotę w bardzo niechlubny sposób. To wyglądało jak bokserska walka - najpierw dwa nokautujące ciosy Sevilli, pod koniec walki dwa ataki rozpaczy Barcelony, które przyniosły efekt' - pisze 'As'. 'Nie szukajmy spisku - wystarczą efekty, które przynosi sędziowanie ulubionego niegdyś arbitra Jose Mourinho' - dodaje dziennikarz.

 

Portugalski szkoleniowiec w poprzednim sezonie komplementował hiszpańskiego arbitra, który jest znany z pozwalania piłkarzom na otwartą grę. - Lahoz jest fantastycznym arbitrem, ponieważ nie podobają mu się artyści-nurkowie - powiedział po zeszłorocznym meczu z Espanyolem trener Realu.

'Sędzia najpierw pozwalał piłkarzom na zbyt wiele, później nie powinien wyrzucać z boiska Medela i uznać bramki poprzedzonej dotknięciem piłki ręką przez Thiago. Pobłażliwość Mateu, którą stosował przez większość meczu zdecydowała o wyniku meczu. Sevilla zostala wprowadzona w błąd. Villa, który wszedł na boisko w ostatnich minutach przypieczętował wielki comeback Barcelony' - czytamy w relacji Marki.

Oba madryckie dzienniki na swojej stronie internetowej publikują stopklatkę z momentu dotknięcia piłki ręką przez Thiago. Marca nazywa go 'kulminacyjnym momentem meczu'.

Po sobotnim zwycięstwie z Sevillą Barcelona ma już 11 punktów przewagi nad Realem Madryt. W niedzielę 'Królewscy' zmierzą się na Santiago Bernabeu z Deportivo La Coruna.

Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.