Tak relacjonowaliśmy na żywo mecz, który się nie odbył
Hiszpańska "Marca" pisze o sabotażu. - Jakiś wandal przeciął kable. Policja już się tym zajmuje - powiedział wściekły Martin Presa, prezes Rayo.
Na stadionie nie działały światła i mecz w takich warunkach nie mógł zostać rozegrany o czasie. Organizatorzy ze względów bezpieczeństwa przestali wpuszczać na arenę kibiców. Techniczni pracowali nad naprawieniem oświetlenia i docierały do nas sprzeczne informacje - jedne źródła podawały, że mecz zostanie rozegrany z opóźnieniem, a inne że zostanie przełożony.
Madryckie media pisały, że kiedy pojawiło się światło piłkarze obu drużyn chcieli wyjść na boisko. Przedstawiciele ligi postanowili jednak przełożyć mecz na poniedziałek. Według ostatnich informacji mecz rozpocznie się o 19.45. Godzina zmieniana była już kilka razy. Wiadomo, że Real chciał grać o 17.
Niecodzienne zdarzenie wprawiło w doskonały nastrój czytelników Sport.pl, którzy komentują je na naszej stronie na Facebooku. "Po co im światło jak tam mają takie wielkie gwiazdy" - żartuje Karol Donarski. "A Ronaldo nie błyszczy?" - dodaje Grzegorz Pieńkowski. Ciekawym pomysłem dzieli się też Łukasz Wójcik. "Niech założą sobie latarki na głowę i grają, co za problem !?". Weź udział w dyskusji .