Primera Division. Trochowski katem Realu. Dlaczego nie gra dla Polski?

W spotkaniu 4. kolejki Primera Division Real Madryt przegrał na wyjeździe z Sevillą 0:1. Jedynego gola w meczu strzelił Piotr Trochowski, urodzony w Tczewie pomocnik, który mógł grać dla reprezentacji Polski

Zobacz bramkę Piotra Trochowskiego na Zczuba.tv ?

- To był nasz wielki mecz. Graliśmy agresywnie i świetnie atakowaliśmy. Powinniśmy strzelić jeszcze dwa, trzy gole, ale najważniejsze, że wygraliśmy - tak po meczu cieszył się bohater spotkania, którego nazwisko widnieje na nagłówkach największych hiszpańskich serwisów sportowych.

Była druga minuta spotkania. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Sevillę Trochowski szybko podbiegł do piłki i z bliskiej odległości uderzył z woleja. Iker Casillas nie miał szans, futbolówka wpadła do siatki tuż pod poprzeczką. Jak się później okazało był to gol na wagę zwycięstwa.

Dzięki niemu Sevilla plasuje się na trzeciej pozycji w tabeli, a zespół Jose Mourinho po raz trzeci stracił punkty w tym sezonie (wcześniej miał jedną porażkę i remis) i wylądował na 10. miejscu. W takich chwilach człowiek żałuje, że Trochowski nie gra dla reprezentacji Polski. A warto przypomnieć, że zawsze wyrażał chęć występów z białym orłem na piersi.

Trochowski urodził się 28 lat temu w Tczewie. Kiedy miał pięć lat wyemigrował do Niemiec wraz z rodzicami i właśnie dla tego kraju gra w międzynarodowych imprezach. W 2010 na mundialu w RPA zdobył z kadrą Niemiec brązowy medal. Wcześniej kraj naszych zachodnich sąsiadów reprezentował w drużynach młodzieżowych.

Była jednak szansa na to, by występował w biało-czerwonych barwach. - Moje serce jest bliżej Polski, ale nikt się mną nie interesował, dlatego gram dla Niemców - mówił kilka lat temu.

- Trochę żałuję, że syn nie gra dla Polski. Kiedyś napisałam list do PZPN, by zwrócili na Piotra uwagę. Przyszło już niemieckie powołanie, ale nie mógł grać, bo czekał na drugi paszport. Niestety, odzewu nie było. Żadnego. No i syn gra dla Niemców. Ciekawe, że nie zainteresowali się nim Polacy, ale Turcy tak. Byli bardzo rozczarowani, że Piotr nie ma z ich ojczyzną nic wspólnego - opowiadała w 2003 roku w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" matka Trochowskiego, Alicja.

I dodała, że jej syn zawsze będzie czuł się Polakiem: - Choć wszyscy wołają na niego Peter, to chciał, żeby w niemieckim paszporcie miał wpisane Piotr.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.