Primera Division. Nadchodzi rewolucja? Rezerwami przeciwko Barcelonie i Realowi

PRZEGLĄD PRASY: Kluby ligi hiszpańskiej, które buntują się przeciw krezusom Primera Division - Barcelonie i Realowi, chcą ustalić między sobą, że w starciach przeciwko mistrzowi i wicemistrzowi kraju będą grać rezerwowym składem. To protest wobec podziału wpływów za prawa transmisyjne do pokazywania meczów ligi. Taki stan rzeczy mógłby uderzyć w pozycję finansową hegemonów - czytamy w Przeglądzie Sportowym.

Redaktor też człowiek. Zobacz co nas wkurza na Facebook.com/Sportpl ?

Kluby Primera Division nie godzą się na dysproporcję przy podziale pieniędzy z praw telewizyjnych. Na czele "buntowników", którzy w czwartek organizują spotkanie stoi Sevilla. To właśnie na Ramon Sanchez Pizjuan spotkają się przedstawiciele niemal wszystkich klubów La Liga.

- W tej lidze brakuje rywalizacji. Trzecia drużyna ligi i te będące niżej nie mogą wygrać z pierwszą czy drugą, bo te dwa kluby zabierają pieniądze innym - czytamy w Przeglądzie Sportowym słowa prezesa Sevilli Jose del Nido.

W Hiszpanii wpływy telewizyjne są rozłożone w ten sposób, że Real i Barcelona zarabiają niemal 100 milionów euro więcej od Atletico Madryt czy Valencii. Kluby z miejsc 10-20 mogą liczyć jedynie na 12-14 mln euro rocznie. W Anglii czy Francji te różnice są zdecydowanie mniejsze. Dzięki temu słabsze kluby mają szanse dorównać wielkim firmom.

Rozkład wpływów z praw telewizyjnych w Primera Division, Premier League i Ligue 1 za poprzedni sezon (za Przeglądem Sportowym):

Liga hiszpańska:

Liga angielska:

Liga francuska:

Na czwartkowe spotkanie w Sewilli zostało zaproszonych 18 reprezentantów klubów. Zabraknie oczywiście przedstawicieli Realu i Barcelony. Przegląd Sportowy podaje, że z zaproszenia nie skorzystają Getafe, Levante i Mallorca.

- To jest rewolucja, można ją porównać z Rewolucją Francuską - mówi Del Nido, który proponuje renegocjacje wcześniejszej umowy za prawa telewizyjne i w związku z tym nowy, bardziej sprawiedliwy podział pieniędzy.

Mówi się, że reszta klubów może przyłączyć się do nieoficjalnego bojkotu meczów przeciwko Barcelonie i Realowi. Kluby zastanawiają się, czy w tych spotkaniach nie wystawiać zespołu rezerw.

Czy w Polsce Barcelona wychowa takie gwiazdy? 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.