VfL Wolfsburg zbliża się do końca sezonu Bundesligi. Do rozegrania pozostały mu już tylko trzy mecze. Ekipa Kamila Grabary, Jakuba Kamińskiego i Bartosza Białka zajmuje obecnie 12. miejsce w tabeli i jest już pewna utrzymania. Niestety w kolejnym sezonie na pewno nie zobaczymy w niej Bartosza Białka, któremu kończy się umowa. Już wiadomo, że Polak na nową nie ma co liczyć.
O wszystkim poinformowali w środę przedstawiciele niemieckiego zespołu. - VfL Wolfsburg podjął pierwsze decyzje personalne na nadchodzący sezon. Wygasające 30 czerwca kontrakty Kevina Behrensa, Bartosza Białka, Bennita Broegera i Niklasa Klingera nie zostaną przedłużone - możemy przeczytać na oficjalnej stronie klubu.
Białek do klubu dołączył w sierpniu 2020 r. z Zagłębia Lubin za kwotę 5 mln euro. Uchodził wówczas za olbrzymi talent. Niestety nie udało się tego potwierdzić. 23-letni napastnik na poziomie Bundesligi rozegrał raptem 426 minut i strzelił dwa gole. W tym czasie dwukrotnie był wypożyczany - najpierw do holenderskiego Vitesse, a później do belgijskiego Eupen, gdzie również wielkiej furory nie zrobił.
Rozwój Białka zahamowały przede wszystkim kontuzje kolana. Doznawał ich aż trzykrotnie. Ostatni raz w lipcu zeszłego roku, gdy przygotowywał się do trwających obecnie rozgrywek. Zerwał wówczas więzadła i choć niedawno wrócił do treningów, to wciąż nie zanotował w tym sezonie ani jednego występu.
O tym, że Wolfsburg nie przedłuży umowy z Białkiem, spekulowano już wcześniej. W lutym tygodnik "Piłka Nożna" zapowiadał nawet, że piłkarz po jej wygaśnięciu może wrócić do Polski. Zainteresowane jego ponownym sprowadzeniem jest Zagłębie Lubin.