Bayern Monachium znany jest ze stanowczych negocjacji z zawodnikami i stawania na swoim w przypadku umów, przedłużeń kontraktów i ewentualnych odejść. "Bild" donosi, że właśnie w Bawarii rozgrywa się kolejna gra z udziałem wielkiej gwiazdy, która waha się, czy chce pozostać w zespole. Być może otwiera się też szansa dla FC Barcelony na hitowy transfer.
Gwiazda odjedzie z Bayernu Monachium? FC Barcelona czekała na niego przez lata
Według niemieckich dziennikarzy Bayern w tym tygodniu wycofał ofertę się z oferty przedłużenia kontraktu z Joshuą Kimmichem. Obecny kontrakt zawodnika wygasa 30 czerwca 2025 roku, a negocjacje toczyły się od miesięcy. Pomocnik zarabia obecnie 20 milionów euro, a Bawarczycy pierwotnie proponowali mu nieznaczną podwyżkę.
Kimmich chciał jednak zarobić jeszcze więcej i wahał się ws. podpisania umowy. Na kwartalnym zebraniu rady nadzorczej Bayernu podjęto więc decyzję, że klub wycofuje się ze złożonej zawodnikowi oferty i wraca do pierwotnych ustaleń. Jeśli piłkarz chce pozostać w Monachium, prawdopodobnie będzie musiał zgodzić się na warunki przedstawione przez klub. "Chcą podjąć fundamentalną decyzję i nie chcą już z nim rozmawiać o treści umowy" - czytamy.
Te doniesienia nie oznaczają, że Kimmich odejdzie z Bayernu tego lata, ale z pewnością ten scenariusz nieco się przybliżył. Być może znajdą się chętni, by zapłacić 30-latkowi pożądaną przez niego pensję i Niemiec zmieni barwy klubowe. Wiadomo, że od lat widziały go u siebie władze FC Barcelony.
Klubu z Katalonii nie było jednak stać na sprowadzenie Niemca, który jest jednym z kapitanów Bayernu i ważną postacią w zespole. Wiadomo, że Kimmich to jeden z ulubieńców Hansiego Flicka, więc ściągnięcie go bez kwoty odstępnego w lecie byłoby znakomitym ruchem Barcelony. Zwłaszcza że reprezentant Niemiec może grać zarówno w środku pola, jak i na prawej obronie, a tę drugą pozycję chciałby wzmocnić Flick.
"Kimmich i Bayern wciąż prowadzą rozmowy, mimo że oferta kontraktu została wycofana. Można jednak mieć wątpliwości, czy będzie mógł wówczas powrócić do warunków poprzedniej oferty" - napisał o sprawie "Bild". Teraz pozostaje czekać na finał tej mocno skomplikowanej sprawy.
