W piątek Bayern Monachium rozbił u siebie RB Lipsk aż 5:1 w 15. kolejce Bundesligi. Drużyna Vincenta Kompany'ego umocniła się na prowadzeniu w tabeli, a dobre, świąteczne humory miały dopisywać kibicom długo po zakończeniu spotkania.
Wszystko za sprawą świątecznego show, które Bayern organizuje dla swoich kibiców każdego roku po ostatnim domowym spotkaniu. Tak też miało być i tym razem, jednak piątkowe wydarzenie zostało odwołane.
A to przez zamach w Magdeburgu, gdzie Saudyjczyk wynajął samochód i wjechał nim w uczestników jarmarku świątecznego. Dziennik "Bild" powołując się na służby ratownicze i policję, podawał, że na skutek ataku rannych mogło zostać od 60 do 80 osób, a zginęło 11 osób.
Dlatego po zakończeniu meczu Bayern - RB Lipsk na boisku pojawił się dyrektor generalny bawarskiego klubu Jan-Christian Dreesen, który przemówił do kibiców. - Wyobrażałem sobie, że w tej chwili będę tu stał i przemawiał do was w zupełnie innych okolicznościach i nastroju - zaczął Dreesen.
- To, co się wydarzyło, było straszne. W Magdeburgu miał miejsce okropny atak na ludzi, o czym na pewno już słyszeliście. Na jarmarku bożonarodzeniowym zginęli ludzie, dlatego w krótkim czasie podjęliśmy decyzję o odwołaniu dzisiejszego wydarzenia - dodał.
- Nasze show powinno być radosne, ale w tym momencie to nie jest stosowne. W tej chwili proszę was o powstanie, by uczcić pamięć ofiar. Solidaryzujemy się z ich bliskimi. To, co się wydarzyło, jest nieprawdopodobnie smutne - podsumował.
Po tych słowach kibice zgromadzeni na Allianz Arenie uczcili pamięć ofiar minutą ciszy. Po niej dyrektor generalny Bayernu raz jeszcze zabrał głos. - Boże Narodzenie to święto miłości i symbol pokoju. Dlatego wspólnie zaśpiewajmy kolędę. A nie ma piękniejszej niż "Cicha noc" - powiedział Dreesen, po czym kibice wspólnie, w poruszający sposób odśpiewali kolędę.