Dawid Kownacki w lipcu 2024 roku odszedł z Fortuny Duesseldorf do Werderu Brema. W klubie Bundesligi wielkiej kariery nie zrobił i będąc w naprawdę trudnej sytuacji wrócił do Fortuny w ramach wypożyczenia. W pierwszych dwóch meczach 2. Bundesligi zagrał od pierwszej minuty, ale nie zapisał na koncie bramki, ale udało mu się to już w trzecim.
W starciu z Herthą Berlin Kownacki już w 13. minucie wpisał się na listę strzelców, czym przełamał trwającą 476 dni passę bez strzelonej bramki. Zrobił to efektowym strzałem z powietrza po dośrodkowaniu w pole karne. W drugiej połowie dołożył również asystę, a jego zespół wygrał 2:0 w prestiżowym starciu.
Po spotkaniu siedmiokrotny reprezentant Polski nie krył zadowolenia ze swojej postawy i wprost odniósł się do przełamania fatalnej passy. - Pierwszy gol po powrocie był dla mnie bardzo emocjonalnym przeżyciem - powiedział w rozmowie z "Bildem". - Ten moment pozostanie na długo w mojej pamięci. Nie strzeliłem od ponad roku. W Bremie nie miałem do tego zbyt wielu okazji - dodał napastnik.
27-latek przyznał również, że po ponownym trafieniu do Fortuny sporo zmieniło się w jego myśleniu i dlatego też znów jest w dobrej formie. - Tutaj mam znacznie więcej pewności siebie. W pierwszych meczach miałem swoje szanse, ale ich nie wykorzystałem. Zachowałem jednak spokój, a to ważne dla napastnika - podsumował.
"Bild" przekonuje, że gol Kownackiego "to dopiero początek" i wieszczy dobrą formę Polaka w nowym-starym klubie. Przy okazji Niemcy przypominają, że napastnik jest ulubieńcem trenera Daniela Thioune i może liczyć na jego bezgraniczne wsparcie i zaufanie. "Chciał powrotu ulubieńca, a klub spełnił jego prośbę" - czytamy.
Oby faktycznie Kownacki wrócił do dobrej formy i utrzymał ją przez resztę sezonu. Fortuna kolejny mecz rozegra już 21 września o 13:00 i będzie to naprawdę prestiżowe spotkanie. Do Duesseldorfu przyjedzie FC Koeln, czyli spadkowicz z Bundesligi.