Bayern udanie rozpoczął nowy sezon. Najpierw pokonał SSV Ulm w Pucharze Niemiec, a następnie w inauguracyjnej kolejce ligowej, po emocjonującym meczu wygrał z Wolfsburgiem 3:2. Choć w jednym z tych spotkań do siatki trafił Kingsley Coman, to jego przyszłość w Monachium stoi pod dużym znakiem zapytania.
Reprezentant Francji nie jest podstawowym zawodnikiem Bayernu, a dodatkowo klub latem sprowadził mu do gry konkurenta. Michael Olise kosztował 53 miliony euro i może stać się nową gwiazdą Bawarczyków. Coman, który już w poprzednim sezonie grał mało, w spotkaniu z Wolfsburgiem zagrał zaledwie 15 minut.
To może być pokłosie tego, o czym informuje dziennikarz "L'Equipe" Loic Tanzi. Według jego doniesień francuski skrzydłowy zdecydował się opuścić Bayern przed końcem okienka transferowego. Choć nieznany jest dokładny kierunek jego transferu, to zainteresowanych ma być kilka klubów Premier League.
Gdyby rzeczywiście Coman trafił na Wyspy Brytyjskie, stanąłby przed szansą dokonania niezwykłej rzeczy. Mógłby sięgnąć po mistrzostwo kraju w czwartej z pięciu najsilniejszych lig w Europie. Jako wychowanek zdobywał tytuł we Francji z Paris Saint-Germain, a triumfy święcił także we Włoszech, w barwach Juventusu.
Od 2015 roku kolekcjonował trofea w Niemczech (najpierw był wypożyczony do bawarskiego zespołu z Juventusu na dwa lata, w 2017 sfinalizowano transfer definitywny). Z Bayernem zdobył aż 20 pucharów, w tym osiem za mistrzostwo kraju. Złotymi zgłoskami w historii klubu zapisał się w 2021 roku. Wówczas strzelił zwycięskiego gola w finale Ligi Mistrzów. Bayern pokonał wtedy PSG 1:0. Coman to także reprezentant Francji. W 57 meczach zdobył dla drużyny narodowej dziewięć goli. Jest wicemistrzem Europy z 2016 i wicemistrzem świata z 2022 roku. Na ostatnim Euro zagrał zaledwie 15 minut.