Latem 2023 roku Harry Kane po 14 latach opuścił Tottenham i przeniósł się do Bayernu Monachium. Wydawało się, że to ruch idealny dla obu stron. Bawarczycy potrzebowali klasowego napastnika, który skutecznie zastąpi nieobecnego od 2022 roku w Monachium Roberta Lewandowskiego, a angielski napastnik chce w końcu zacząć wygrywać trofea. Nieoczekiwanie sprawy potoczyły się nie po jego myśli.
Bayern, który od sezonu 2012/13 seryjnie zdobywał mistrzostwa Niemiec, został strącony z tronu przez Bayer Leverkusen. W pucharze Niemiec odpadł jeszcze jesienią, a będąc o krok od finału Ligi Mistrzów, musiał uznać wyższość Realu Madryt.
Nie pomogła dobra dyspozycja Kane'a, który zdobył aż 36 ligowych goli i jest liderem rywalizacji o Europejskiego Złotego Buta. Anglik od wielu lat jest okazem skuteczności. Portal Transfermarkt.de wyliczył, że w zawodowej karierze zdobył już 324 goli i od 2000 roku nie było napastnika, który częściej trafiał do siatki, a nie wygrałby żadnego istotnego trofeum.
Drugą pozycję w tym rankingu zajął zawodnik... Tottenhamu. Heung-min Son zdobył 211 bramek, a wciąż czeka na jakikolwiek puchar. Dalsze lokaty zajęli byli napastnicy klubów Bundesligi: Stefan Kiessling (177 goli), Vedad Ibisević (156) i Kevin Kuranyi (145).
Portal dodaje, że żaden z nich nie kosztował jednak ponad 100 milionów euro i żaden z nich nie przekroczył bariery 300 goli. Co ciekawe w czołowej dziesiątce takiego zestawienia znajduje się jeszcze jeden piłkarz, który jest aktywnym zawodnikiem. To napastnik Unionu Berlin Kevin Volland - strzelec 128 goli w profesjonalnej karierze.
Najwięcej goli bez ani jednego trofeum w karierze: