To jest fatalny sezon dla Dawida Kownackiego. Polski napastnik, który po bardzo dobrym czasie w Fortunie Duesseldorf zdecydował się na transfer do Werderu Brema, znów wpadł w dołek. W tym sezonie spędził na boisku zaledwie 305 minut w 16 występach.
Kownacki raptem trzy raz znalazł się w wyjściowym składzie, nie strzelił jeszcze gola, nie miał asysty. Jeszcze w zimowym okienku transferowym spekulowano, że zawodnik może odejść na wypożyczenie, jednak ostatecznie pozostał w klubie.
W ostatnim czasie wydawało się, że dla Kownackiego jest jeszcze nadzieja. W ostatnich czterech meczach ligowych napastnik wchodził na boisko, przebywając na nim po kilkanaście minut. Kownacki zagrał 13 minut z Darmstadt (1:1), 17 minut z Hoffenheim (1:2), 25 minut z Borussią Dortmund (1:2) i 14 minut z Unionem Berlin (1:2).
To dalej czas, który nikogo nie zwala z nóg, ale to łącznie ponad 20 proc. minut, jakie Kownacki spędził w tym sezonie na boisku. Więcej polski napastnik grywał jedynie na początku rozgrywek. Co więcej, naszego zawodnika chwalił trener Werderu oraz dyrektor sportowy.
- Zasłużył sobie na te minuty, bo w ostatnich tygodniach bardzo dobrze trenował - powiedział trener - Ole Werner. - Wniósł na boisko bardzo dobrą intensywność. Widać było, że bardzo chce się pokazać. Wciąż brakuje mu wykończenia, ale wierzę, że i to nastąpi - dodał dyrektor sportowy Werderu - Clemens Fritz.
Wydawało się, że sytuacja Kownackiego szła w dobrym kierunku, ale zawodnika spotkało kolejne nieszczęście. Napastnik nie dokończył czwartkowego sparingu z Hannoverem, przedwcześnie opuszczając boisko z powodu kontuzji.
Jak się okazało, Kownacki doznał urazu mięśnia uda, który wykluczy go z gry na najbliższe cztery tygodnie. - To dla nas bardzo rozczarowująca informacja, bo Dawid był bardzo aktywny w tym spotkaniu. Mamy nadzieje, że wróci do gry na mecz ze Stuttgartem - powiedział Fritz, cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Mecz Werder Brema - VfB Stuttgart odbędzie się w 30. kolejce Bundesligi. Zostanie on rozegrany 21 kwietnia o 15:30.