Była 39. sobotniego meczu 24. kolejki Bundesligi: FC Heidenheim - Eintracht Frankfurt. To właśnie wtedy doszło do jednego z największych kiksów tego sezonu w lidze niemieckiej. W zupełnie niegroźnej sytuacji Benedikt Gimber, pomocnik gospodarzy podał do swojego bramkarza - 32-letniego Kevina Mullera.
Muller był na ósmym metrze i chciał wykopać daleko piłkę. Bramkarz gospodarzy zrobił zamach i nie trafił w piłkę! W efekcie ta poleciała do bramki.
- „Ojojoj! Co tutaj się wydarzyło. Jaki błąd Kevina Mullera. To może być największy błąd w tym sezonie Bundesligi. Przypomina się - Jezus Maria, co zrobił Boruc. Nie było żadnego celnego strzału w meczu, nie ma dalej, a jest pierwsza bramka. Matko Boska, ależ miał pecha Muller, ale mógł sobie spokojnie przyjąć piłkę, ale pewnie w najgorszym koszmarze nie przypuszczał, że piłka tak przeskoczy nad jego nogą - mówili komentatorzy Viaplay.
Mieli oni na myśli błąd Artura Boruca z 2009 roku w wyjazdowym meczu reprezentacji Polski z Irlandią Północną w ramach eliminacji do mistrzostw świata w RPA. Polak zrobił identyczny błąd jak bramkarz Heindenheim po podaniu od Michała Żewłakowa. Biało-Czerwoni przegrali 2:3.
Błąd Mullera przyczynił się do porażki FC Heidenheim 1:2 z Eintrachtem Frankfurt. W 49. minucie prowadzenie dla gości podwyższył Niels Nkounkou, a potem gospodarzy stać było tylko na zdobycie kontaktowego gola (Marvin Pieringer w 59. minucie).
FC Heidenheim po 24 kolejkach ma 28 punktów i zajmuje jedenaste miejsce w tabeli. Eintracht z 37 punktami jest na szóstej pozycji.