Tymoteusz Puchacz od początku roku jest w niezłej formie, co udowadniają jego liczby. Reprezentant Polski zagrał już dwa mecze w pierwszym składzie Kaiserslautern w 2. Bundeslidze, a w miniony weekend przeciwko Schalke 04 Gelsenkirchen dołożył nawet asystę. Dobrą dyspozycję udowodnił również w meczu ćwierćfinału Pucharu Niemiec przeciwko Herthcie Berlin.
Puchacz zameldował się w pierwszym składzie Kaiserslautern również w meczu 1/4 finału Pucharu Niemiec. Pełne trybuny Stadionu Olimpijskiego w Berlinie uciszył już po pięciu minutach od pierwszego gwizdka. Wówczas wziął udział w jednej z kluczowych akcji całego spotkania. Po rzucie wolnym rywale wybili piłkę przed pole karne i tam właśnie znalazł się lewy obrońca.
Reprezentant Polski bez dłuższego zastanowienia przyjął piłkę i huknął po ziemi w kierunku bramki. Wydawało się, że oddał strzał, ale piłka minęła obrońców i wpadła prosto pod nogi jednego z jego partnerów. Przyjął ją Jan Elvedi i mocnym strzałem zdobył bramkę na 1:0, a Puchacz zaliczył asystę.
Dla 25-latka było to już szóste kluczowe podanie w tym sezonie i drugie z rzędu w 2024 roku. Ponadto jego zespół wygrał całe starcie 3:1 i awansował do półfinału Pucharu Niemiec. Zwycięstwo w tych rozgrywkach daje prawy do gry w Lidze Europy.
Kolejny dobry występ Puchacza daje sygnał selekcjonerowi Michałowi Probierzowi, który dzięki temu może powołać zawodnika na nadchodzące zgrupowanie reprezentacji Polski. Kadra już 21 marca zagra z Estonią w półfinale baraży Euro 2024.
Nieco gorzej środowe spotkanie wspominał będzie Michał Karbownik. Lewy obrońca również wybiegł w pierwszym składzie, ale Herthy Berlin. Przy drugim golu dla Kaiserslautern defensor był ustawiony dobre kilkadziesiąt metrów od piłki i zrobił dziurę w defensywie zespołu, a koledzy nie byli w stanie jej załatać. Dla 22-latka był to 15 występ w tym sezonie.