95 mln euro - tyle Bayern Monachium zapłacił za Harry'ego Kane'a latem tego roku, pozyskując go z Tottenhamu. To był absolutny rekord transferowy za następcę Roberta Lewandowskiego. Niemieckie media zachwycają się występami Kane'a w nowym klubie, a dodatkowo podają, że Anglik zrobił na kolegach dużo lepsze wrażenie od napastnika Barcelony. "Kane docenia wielu kolegów z drużyny, nie jest egoistą. Poza boiskiem zawsze jest otwarty. Lewandowski zamiast być pozytywnym, często narzekał na nieudane akcje na boisku" - informował portal sport1.de.
Dziennik "Sport Bild" informuje, że w umowie Kane'a z Bayernem Monachium znajduje się specjalny zapis. Anglik może zainkasować dodatkowe 250 tys. euro, jeżeli w trakcie całego sezonu będzie miał co najmniej 40 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Mowa tutaj zarówno o rozgrywkach ligowych, jak i o Lidze Mistrzów. Obecnie Kane ma w tej klasyfikacji 28 punktów, bo po 16 meczach strzelił 21 goli i zanotował siedem asyst. To więc oznacza, że bez problemu powinien zapewnić sobie ten bonus. Warto dodać, że pensja Kane'a w Bayernie jest szacowana na 24 mln euro.
Aż 17 z 21 bramek Kane zdobył w lidze niemieckiej, co daje mu ogromną przewagę nad resztą stawki w klasyfikacji strzelców. Ten wynik też daje powody ku temu, by myśleć, że Anglik pobije rekord Roberta Lewandowskiego pod względem liczby strzelonych goli w jednym sezonie Bundesligi. Polak strzelił 41 goli w sezonie 20/21, przez co pobił blisko 40-letni rekord należący do Gerda Muellera. Kane został już pierwszym zawodnikiem w historii Bundesligi, który strzelił 17 goli w pierwszych 11 meczach sezonu - dla porównania Lewandowski w sezonie 19/20 w tym samym czasie zdobył 16 bramek.
O ile sam Kane nie chce tej kwestii za bardzo komentować, o tyle legendarny Lothar Matthaus przewiduje, że Anglikowi uda się pobić rekord należący do Lewandowskiego. - O ile Kane nie będzie miał poważnej kontuzji, na pewno pobije rekord. Przy takim wsparciu, jakie dostaje w Bayernie, może strzelić nawet 45 goli w sezonie. Ale co ważne: to nie tylko autor goli, ale także lider. Większy niż Robert Lewandowski, bo bierze na siebie odpowiedzialność - komentuje były zawodnik Bayernu z lat 1988-1992.
Mimo fantastycznej formy Kane'a Bayern nadal nie jest liderem Bundesligi. Na szczycie znajduje się Bayer Leverkusen, który ma 31 punktów po 11 meczach. Zespół prowadzony przez Thomasa Tuchela ma na tym etapie sezonu dwa punkty mniej.