Harry Kane przeniósł się w letnim okienku transferowym z Tottenhamu do Bayernu Monachium za 95 milionów euro i potrzebował zaledwie kilku spotkań, aby stać się gwiazdą Bundesligi. Władze niemieckiego klubu już pewnie nie tęsknią za Robertem Lewandowskim, który przez wiele lat stanowił o sile mistrza kraju. Mało tego, wydawałoby się, że nieosiągalny rekord Polaka z sezonu 2020/21, kiedy zdobył 41 bramek w Bundeslidze, stał się zagrożony, ponieważ po 11 rozegranych starciach Anglik ma już na koncie 17 trafień.
Nie tak dawno "The Sun" poinformował, że od czasu kiedy Kane związał się z Bayernem, to nadal mieszka w pięciogwiazdkowym hotelu. Jego pracodawca musi za noc płacić aż 10 tys. funtów, przez co łączny rachunek przekroczył już milion funtów. Mimo że Anglik znakomicie spisuje się na boisku, to klub zapewne starał się go namówić do zmiany lokum. I udało się.
Dziennikarz Raphael Honigstein przekazał we wtorek, że żona Kane'a oraz jego dzieci przeniosą się w grudniu do willi jednego z byłych zawodników Bayernu. Zaznaczył, że chodzi o piłkarza, który odszedł do klubu zagranicznego. Czy może zatem chodzić o Roberta Lewandowskiego? Trudno powiedzieć, natomiast w najbliższym czasie powinniśmy się spodziewać konkretnej odpowiedzi na to pytanie.
Wiadomo jednak, że klub zapewnił Anglikowi prywatnego szofera, a jego rodzina ma specjalne zakwaterowanie na Allianz Arenie, gdy tylko pojawi się w Monachium. Jak dotąd zarówno ojciec, jak i brat piłkarza, którzy są jego menadżerami, odwiedzają Monachium regularnie, natomiast żona oraz czwórka dzieci przylatują do stolicy Bawarii raz w miesiącu. Kiedy tylko na stałe 30-latek wprowadzi się do rezydencji, wtedy jego rodzina przeprowadzi się do Niemiec.
Po 11 rozegranych starciach Bayern Monachium zajmuje drugie miejsce w tabeli Bundesligi z dorobkiem 29 punktów, tracąc do liderującego Bayeru Leverkusen dwa punkty. Najbliższy mecz piłkarze Thomasa Tuchela rozegrają w piątek 24 listopada, kiedy na wyjeździe zmierzą się z 1. FC Koeln.