W poprzednim sezonie Dawid Kownacki błyszczał w barwach Fortuny Duesseldorf. Strzelił aż 16 goli w 35 meczach, a do tego miał 10 asyst. Tym samym zwrócił na siebie uwagę klubów z czołowych lig i ostatecznie trafił do Werderu Brema. Wydawało się, że jego kariera nabierze rozpędu, na co wskazywał też okres przygotowawczy, gdzie Polak radził sobie znakomicie. Niestety w pierwszych kolejkach odbił się od ściany. Rozegrał zaledwie sześć spotkań, spędzając na murawie tylko 207 minut. Niewykluczone, że już wkrótce dojdzie do zwrotu w jego sprawie.
Kownacki jest dopiero piąty w kolejce do ataku Werderu. Przed nim są Marvin Ducksch, Rafael Borre, Nick Woltemade czy Justin Njinmah, dlatego Polak nie ma zbyt wielu okazji do gry. Jak donosi portal 90min.de, w związku z tym w klubie chcą wyciągnąć do niego pomocną dłoń i na poważnie rozważają jego wypożyczenie w zimowym oknie transferowym.
Docelowo miałby zmienić barwy do końca sezonu 2023/24. Jednym z kandydatów do pozyskania Polaka dość niespodziewanie jest Fortuna Duesseldorf. "Nadal brakuje w ich szeregach prawdziwego strzelca" - czytamy. Niewykluczone, że powrót do drużyny, w której napastnik osiągał znakomite rezultaty, pomógłby mu w odnalezieniu formy. Byłby to jednak niejako krok w tył i powrót do niższej ligi. Fortuna walczy bowiem na co dzień na zapleczu Bundesligi.
Dziennikarze zaznaczają jednak, że ekipa z Duesseldorfu nie jest jedyną opcją i możliwe jest również wypożyczenie poza granice Niemiec. Na zmianę barw podobno zgadza się sam Kownacki.
Zaniepokojeni sytuacją napastnika są eksperci i polscy kibice. W ich gronie znalazł się m.in. Radosław Gilewicz. - Widzimy, jak piłka czasem potrafi być brutalna. Z jednej strony mamy okres przygotowawczy, gdy Dawid prezentował się fantastycznie i w pięciu meczach strzelił pięć goli. Początek ligi też był dla niego dobry. Zaczął mecze od pierwszych minut. Jeśli nie dostarczasz liczb, to zaczynasz być nerwowy. I po grze Dawida widać nerwowość - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.
Obecna forma przekreśla szanse Kownackiego na powołanie do reprezentacji Polski. Potwierdza to też brak jego nazwiska na liście zaproszonych na listopadowe zgrupowanie kadry, mimo że jeszcze kilka miesięcy temu był bliski gry w biało-czerwonych barwach. Niewykluczone, że zmiana otoczenia pomoże mu ponownie stanąć do walki o miejsce w składzie reprezentacji Polski.