Piłkarze Borussii Dortmund wciąż nie mogą wyjść z kryzysu jeszcze z końcówki poprzedniego sezonu. W ostatniej kolejce wystarczyło im, by wygrali u siebie z 1. FSV Mainz 05 i zostaliby mistrzami Niemiec. Sensacyjnie zremisowali jednak przed własną publicznością 2:2 (0:2) i to Bayern Monachium świętował tytuł.
Borussii Dortmund w tym sezonie na inaugurację dopiero po golu strzelonym w 88. minucie wygrała 1:0 u siebie z 1. FC Koeln, ale swoją grą nie zachwyciła. Już w drugiej kolejce straciła punkty, bo zremisowała na wyjeździe z VFL Bochum 1:1 (0:1).
W trzeciej kolejce zespół z Dortmundu w piątkowy wieczór zagrał przed własną publicznością z beniaminkiem - 1. FC Heidenheim, który w dwóch pierwszych kolejkach przegrał oba mecze: na wyjeździe z VFL Wolfsburg 0:2 (0:2) i u siebie z TSG Hoffenheim 2:3 (1:0).
Wicemistrzowie Niemiec byli zdecydowanymi faworytami. Po kwadransie nic nie zapowiadało katastrofy. W 7. minucie podanie Emre Cana wykorzystał Julian Brandt i zdobył pierwszego gola dla gospodarzy. Osiem minut później zawodnik gości zagrał ręką w polu karnym i sędzia podyktował jedenastkę. Wykorzystał ją Emre Can. W pierwszej połowie gospodarze mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale dobrych okazji nie wykorzystali Marcel Sabitzer i Marius Wolf.
W 61. minucie kontaktowego gola dla gości zdobył zza pola karnego Eren Dinkci. W 78. minucie fatalnie we wlasnym pola karnym zachował się Sebastien Haller, napastnik BVB. Sfaulował rywala i sędzia po analizie VAR odgwizdał jedenastkę. Wykorzystał ją Tim Kleindienst i był sensacyjny remis 2:2.
W jedenastej minucie doliczonego czasu gry Felix Nmecha trafił tylko w poprzeczkę.
Borussia Dortmund po trzech kolejkach z pięcioma punktami jest na szóstym miejscu w tabeli. Jeśli w sobotę Bayern Monachium wygra na wyjeździe z Borussią Moenchengladbach (godz. 18.30) to strata do obrońcy trofeum będzie czteropunktowa.