Po wielu tygodniach plotek i negocjacji Bayern Monachium w połowie sierpnia dokonał najdroższego transferu w swojej historii. Do drużyny dołączył Harry Kane, za którego razem z bonusami zapłacono Tottenhamowi ponad 100 mln euro. Anglik związał się z Bawarczykami do 30 czerwca 2027 roku. Władze Bayernu najwyraźniej nie mogły doczekać się debiutu nowego gwiazdora, ponieważ Kane wystąpił w pierwszym meczu już w dzień podpisania kontraktu.
W sobotę 12 sierpnia Bayern zmierzył się z RB Lipskiem w meczu o Superpuchar Niemiec. W kadrze na to spotkanie znalazł się wspomniany Harry Kane, który jeszcze kilka godzin temu leciał do Monachium, aby podpisać umowę. 84-krotny reprezentant Anglii pojawił się na murawie w 63 min., zmieniając Mathysa Tela, jednak nie zdołał pomóc nowej drużynie. Mistrzowie Bundesligi przegrali aż 0:3 po hat-tricku Daniego Olmo.
Na łamach Sky Sports Lothar Matthaeus przyznał, że chaotyczny debiut nieprzygotowanego do gry Kane'a był niedopuszczalny. Legendarny piłkarz Bayernu i reprezentacji Niemiec w ostrych słowach skrytykował właścicieli klubu.
"Dla mnie debiut Kane'a był pomyłką. Lot, szybkie testy medyczne, podpisanie kontraktu w środku nocy. To nie był dobry pomysł na pierwszy mecz w nowym klubie. Nie pozwoliłbym mu zagrać w tym meczu. Po całym zamieszaniu wokół transferu powinno się go zaprezentować kibicom i posadzić na trybunach obok Uliego Hoenessa. Porządnie potrenowałby z drużyną przez tydzień, a potem od początku zacząłby sezon przeciwko Werderowi Brema" - napisał Lothar Matthaeus.
Mistrz świata z 1990 r. nawiązał także do polityki transferowej Bayernu, który przez lata nie porywał się na ściąganie największych gwiazd za dziesiątki milionów euro. 62-latek stwierdził, że w przeszłości takie ustępstwa Bawarczyków podczas negocjacji transferu byłby niedopuszczalne. Przypomnijmy, Bayern Monachium do momentu podpisania Kane'a jeszcze nigdy nie wydał na zawodnika 100 mln euro.
"Ogólnie to świetny transfer. Kane jest jednym z pięciu najlepszych napastników na świecie. Musi przyzwyczaić się do Bundesligi, ale na pewno strzeli wiele goli. To jednak nie był transfer w stylu Bayernu. Nie pamiętam, by kiedykolwiek dałby się w taki sposób oszukać innemu klubowi. W przeszłości ktoś powiedziałby: "Chcemy twojego piłkarza, oto 90 mln euro. Proszę, zastanówcie się przez tydzień". Gdyby nic się nie działo, klub miałby plan B. Nikt nie zniósłby takich negocjacji przez trzy tygodnie" - przyznał Matthaeus.