Jakub Kamiński za sobą debiutancki sezon w Bundeslidze. Lewoskrzydłowy trafił do VfL Wolfsburg latem ubiegłego roku z Lecha Poznań za 10 milionów euro. "Kilka lat temu musiał wybierać pomiędzy akrobatyką a piłką nożną, w 2022 roku był bohaterem jednego z największych transferów z ekstraklasy w jej historii [...]. - Polacy zwykle mają duży problem z przeskokiem do topowej ligi, a on z tym poradził sobie niemal bezboleśnie" - mówią eksperci cytowani w tekście Aleksandra Bernarda ze Sport.pl.
W rozmowie z Viaplay Kamiński podsumował swój sezon oraz Wolfsburga, który w tabeli Bundesligi uplasował się na ósmym miejscu i nie zagra w przyszłym sezonie w europejskich pucharach. - Moja pewność siebie jest zdecydowanie większa. Niektórzy mówią, że powoli się rozkręcałem i szkoda, że liga się skończyła, bo w ostatnich tygodniach wyglądało to naprawdę dobrze z mojej strony.
- Czekam na kolejny sezon, który mam nadzieję, będzie jeszcze bardziej owocny w bramki i asysty. W następnym sezonie chcę być liderem zespołu i wiem, że na to mnie stać. Te ostatnie mecze pokazały, że mogę decydować o ich losach, czy o tym, jak zespół gra - dodawał wychowanek Lecha Poznań.
- Pod względem liczby rozegranych minut byłem chyba w szóstce najlepszych. Jedyny niedosyt mam do siebie, że mogłem mieć więcej bramek i asyst w Bundeslidze. Ten, kto śledził cały sezon, to wie, że mogło ich być więcej. Chciałem około 7-8 bramek w tym sezonie strzelić - zdradził Kamiński. Podkreślał, że z biegiem sezonu największy postęp zrobił pod względem pazerności na bramki i strzały w polu karnym rywala.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
W debiutanckim sezonie w VfL Wolfsburg Jakub Kamiński uzbierał 33 mecze we wszystkich rozgrywkach. Strzelił w nich pięć goli i zaliczył trzy asysty. 20-latek ma za sobą także dziewięć występów w dorosłej reprezentacji Polski, dla której strzelił jedną bramkę. Można śmiało założyć, że we wtorek 30 maja znajdzie się w kadrze na towarzyski mecz z Niemcami i z Mołdawią w eliminacjach do Euro 2024.