W sobotnie popołudnie Borussia Dortmund stanęła przed ogromną szansą. Z jednej strony piłkarze w żółto-czarnych strojach mogli sięgnąć po dziewiąte mistrzostwo Niemiec, a z drugiej zakończyć dziesięcioletnią hegemonię Bayernu Monachium. 80 tysięcy widzów na stadionie w Dortmudzie szkowało się na wielką fetę. Borussia musiała zrobić tylko jedno - wygrać przed własną publicznością z niegrającym o nic FSV Mainz. To wystarczyło, żeby nie oglądać się na wynik meczu Bayernu Monachium z FC Koeln.
Ostatnie kolejki rządzą się jednak własnymi prawami. Do przerwy Borussia przegrywała 0:2, a Bayern prowadził 1:0. Ostatecznie piłkarze z Dortmundu zremisowali 2:2, ale to nic nie dało, bo Bayern wygrał 2:1 i to monachijczycy sięgnęli po 11. mistrzowski tytuł z rzędu.
Tuż po spotkaniu piłkarze i sztab szkoleniowy Borussii Dortmund zostali na murawie, a kamery pokazały ich załamane i pełne emocji twarze po tym, jak historyczna szansa wymknęła im się na ostatniej prostej. Pusty wzrok Matsa Hummelsa, łzy Giovanniego Reyny, czy niedowierzający trener Edin Terzić. To wszystko wyraża emocje kibiców oraz całego dortmundzkiego klubu.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Pytanie, co dalej z obecną drużyną Borussii Dortmund. Przed rokiem zespół opuścił Erling Haaland, ale i tak dortmundczycy potrafili walczyć o mistrzostwo Niemiec do końca. Teraz wydaje się, że inna gwiazda opuści Signal Iduna Park. Mowa o Judzie Bellinghamie, który najpewniej trafi do Realu Madryt. Nie ulega jednak wątpliwościom, że tak blisko mistrzowskiej patery Borussia nie była od ery Juergena Kloppa i polskiej trójki z Dortmundu (Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski), która zdobyła tytuł mistrzowski w sezonach 2010/2011 i 2011/2012.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!