Legenda Bayernu nie wytrzymała. Zaczął wyliczać Kahnowi. "Stracili zaufanie"

Lothar Matthaeus - była gwiazda Bayernu Monachium i reprezentacji Niemiec - skrytykowała bawarski klub i jego najważniejsze osoby. - Nie dziwię się, że po całym zamieszaniu to one straciły najwięcej zaufania - powiedział.

W ostatnim miesiącu Bayern Monachium znalazł się w potężnym kryzysie. Pod koniec marca klub zwolnił trenera - Juliana Nagelsmanna - zatrudniając Thomasa Tuchela. O ile w pierwszym meczu z nowym szkoleniowcem mistrzowie Niemiec rozbili Borussię Dortmund 4:2, o tyle w kolejnych spotkaniach prezentowali się poniżej krytyki.

Zobacz wideo Ile zarabiają pięściarze w Polsce? Gwiazdy nie mają szacunku

Bayern najpierw przegrał w Pucharze Niemiec z Freiburgiem (1:2), potem odpadł z Ligi Mistrzów po rywalizacji z Manchesterem City, a ostatnio zgubił też punkty w Bundeslidze. Przed tygodniem Bawarczycy zremisowali z Hoffenheim (1:1), a w minioną sobotę przegrali z Mainz (1:3).

Na pięć kolejek przed końcem ligi Bayern zajmuje drugie miejsce w tabeli ze stratą punktu do lidera - Borussii Dortmund. Ostatnie tygodnie sprawiły, że na osoby zarządzające klubem spadła potężna krytyka. Najmocniej oberwali prezes - Herbert Hainer - dyrektor wykonawczy - Oliver Kahn - oraz dyrektor sportowy - Hasan Salihamidzić.

Matthaeus skrytykował Bayern

Na łamach "Bilda" całą trójkę skrytykował były zawodnik Bayernu i reprezentacji Niemiec - Lothar Matthaeus. - Wcześniej wyniki nie były tak złe. Na krótko przed zwolnieniem Nagelsmann otrzymał publicznie wsparcie i wyrazy zaufania od najważniejszych osób w klubie. Nie dziwię się, że po całym zamieszaniu to one straciły najwięcej zaufania - powiedział.

- Kahn wyraźnie nie kontroluje rynku transferowego, a i po Hainerze spodziewałbym się lepszego przywództwa. Pretensje można mieć też do Salihamidzicia, bo z perspektywy czasu jego transfery nie wyglądają dobrze - dodał.

- Kahn ma inne zainteresowania. Dla niego priorytetem jest rodzina, czysta głowa, gra w golfa. Obecnie znalazł się w nowej sytuacji: musi wziąć odpowiedzialność za klub w kryzysie. Nie wiem, czy sobie z tym poradzi. Ludzie żyją Bayernem, kochają go i cierpią razem z nim. Czuję to w trakcie wyjść na miasto i rozmów z ludźmi. Kahn tego nie robi, może dlatego nie ma takiego wyczucia. Nie wie, co porusza kibiców. Kahn jest też niewidoczny i nieosiągalny dla pracowników klubu - zakończył Matthaeus. Kolejny mecz Bayern rozegra w niedzielę, kiedy podejmie Herthę Berlin. Początek spotkania o 15:30.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.