Dawid Kownacki stał się niekwestionowaną gwiazdą 2. Bundesligi. W trwającym sezonie strzelił dla Fortuny Duesseldorf aż 11 bramek w 23 meczach i dołożył do tego siedem asyst. Poza tym zanotował dwa trafienia i asystę w Pucharze Niemiec. Doskonałe liczby Polaka predestynują go do gry na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, nawet gdyby Fortunie nie udało się awansować.
Zespół Kownackiego i Michała Karbownika zajmuje w tym momencie czwarte miejsce w tabeli. Do prowadzącego Darmstadt traci 10 punktów, natomiast do trzeciego miejsca (HSV), dającego możliwość gry w barażach - siedem. Były piłkarz Lecha Poznań już zapowiedział jednak, że po sezonie (jego kontrakt wygasa 30 czerwca tego roku) może opuścić ekipę prowadzoną przez Daniela Thioune. - Po trzech latach w Duesseldorfie chciałbym dokonać zmiany i postawiłem sobie za cel, by postawić kolejny krok - mówił w klubowych mediach.
Niemiecka prasa już zaczęła donosić o potencjalnych zainteresowanych. Według niej 26-latka chciałyby ściągnąć SC Freiburg, FSV Mainz, Borussia Moenchengladbach i Eintracht Frankfurt. Magazyn "Kicker" sugerował natomiast, że w grze jest także Union Berlin. Gra we wschodniej części Berlina dałaby najprawdopodobniej Kownackiemu możliwość pokazania się w europejskich pucharach (Union jest obecnie trzeci w tabeli). Pogłoski te zdementował jednak portal fohlen-hautnah.de.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Jego zdaniem Polak na pewno nie trafi ani do Unionu, ani do Borussii Moenchengladbach. W przypadku tej drugiej dyrektor sportowy Roland Virkus ma rzeczywiście szukać wzmocnień w ofensywie, ale dla Kownackiego nie widzi miejsca. Portal jest jednak przekonany, że przyszłość naszego napastnika wkrótce się wyjaśni, a jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, trafi do któregoś z innych zespołów z Bundesligi.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!