W ostatni piątek w Bayernie Monachium doszło do dosyć niespodziewanej zmiany na stanowisku trenera. Zakończono współpracę z Julianem Nagelsmannem, który osiągał solidne wyniki, ale nie dogadywał się z kilkoma czołowymi zawodnikami. W jego miejsce został zatrudniony Thomas Tuchel, który od września zeszłego roku pozostawał bez pracy.
Teraz niemiecki dziennik "Bild" ujawnił ostatnie słowa, jakie skierował Nagelsmann do zawodników Bayernu. Padły one niedługo po przegranej 1:2 z Bayerem Leverkusen, która skutkowała spadkiem na drugie miejsce w tabeli. - Sami nałożyliśmy na siebie presję. Wszyscy wracają zdrowi z meczów reprezentacji, a potem znokautujmy Dortmund - powiedział szkoleniowiec. Nawiązał do zbliżającego się spotkania obu zespołów (1 kwietnia), do którego to Borussia przystąpi jako lider Bundesligi (ma punkt przewagi).
Słowa 35-latka wydają się potwierdzać, że nie spodziewał się zwolnienia. Wskazywać na to mogą także okoliczności, w jakich dowiedział się o decyzji. W tym czasie przebywał bowiem na urlopie w Austrii, gdzie oddawał się jeździe na nartach.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Niemiecki trener zapewne nie pozostanie długo na bezrobociu. W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia o zainteresowaniu ze strony Chelsea, Tottenhamu czy Realu Madryt.
Julian Nagelsmann poprowadził Bayern Monachium w 84 meczach. Jego bilans to 60 zwycięstw, 14 remisów oraz 10 porażek. Z klubem zdobył mistrzostwo Niemiec oraz dwa Superpuchary Niemiec.