W czwartkowy wieczór gruchnęła informacja o rewolucji w Bayernie Monachium. Jak poinformował dziennikarz Fabrizio Romano klub "poważnie rozważa zwolnienie Juliana Nagelsmanna", którego następcą miałby zostać Thomas Tuchel. Informacje szybko potwierdziły niemieckie media, według których były trener Borussi Dortmund ma związać się z mistrzami Niemiec 2,5-letnim kontraktem.
Decyzja władz klubu jest sporym zaskoczeniem. Bayern awansował przecież do ćwierćfinału Ligi Mistrzów i jest wiceliderem niemieckiej ligi, a do prowadzącej Borussii traci tylko jeden punkt. Zwolnienia nie spodziewał się sam Nagelsmann, który dowiedział się o nim po powrocie z wypadu na narty. Niemieckie media tłumaczą, że władze zdecydowały się na taki krok w obawie przed utratą szansy na potrójną koronę w tym sezonie.
Zwolnienie trenera jest też szokiem dla zawodników Bayernu. Idealnie pokazuje to reakcja Joao Cancelo, który o decyzji władz klubu dowiedział się od... dziennikarza. Obrońca w czwartek wystąpił w barwach Portugalii w meczu eliminacji do przyszłorocznego EURO. Mistrzowie Europy z 2016 roku pewnie pokonali 4:0 Liechtenstein, a zawodnik Bayernu już w 8. minucie wpisał się na listę strzelców.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
W trakcie pomeczowej rozmowy dziennikarz przekazał Portugalczykowi informację o zwolnieniu Nagelsmanna. Cancelo był wręcz zszokowany tym, co właśnie usłyszał. - Dopiero teraz się dowiedziałem. Wiem, że się nie spotkamy, kiedy wrócę do Monachium. Chciał mnie do Bayernu, chciałbym mu podziękować - powiedział.
Wszystko wskazuje na to, że Thomas Tuchel poprowadzi Bayern już w najbliższym meczu ligowym. Trafi od razu na wielki hit rozgrywek i spotkanie przeciwko byłemu klubowi. W sobotę 1 kwietnia dojdzie bowiem do wielkiego hitu Bundesligi i starcia Bayernu Monachium z Borussią. Stawką będzie zwycięstwo, ale też prowadzenie w ligowej tabeli. Obecnie prowadzi drużyna z Dortmundu (53 pkt), która wyprzedza najgroźniejszych rywali tylko o jeden punkt.