Trzęsienie ziemi w Monachium! Choć absolutnie nic na to nie wskazywało, w czwartek wieczorem Fabrizio Romano poinformował, że Julian Nagelsmann zostanie zwolniony z Bayernu Monachium ze skutkiem natychmiastowym, a jego miejsce zajmie Thomas Tuchel, były szkoleniowiec Borussii Dortmund, Paris Saint-Germain i Chelsea. Informację te szybko potwierdziły wszystkie niemieckie media, m.in. Kicker, Bild czy Sport 1.
Niedługo później Fabrizio Romano i Gianluca Di Marzio poinformowali też, że Thomas Tuchel zdołał już uzgodnić warunki kontraktu z Bayernem Monachium. 49-latek ma się związać z nowym klubem 2,5-letnią umową.
To wszystko sprawia, że oficjalna informacja o zmianie trenera w Bayernie Monachium ma zostać ogłoszona już w piątek, a Tuchel zadebiutuje w roli szkoleniowca Bawarczyków w meczu ze swoim byłym klubem - Borussią Dortmund. Popularny "Der Klassiker" zostanie rozegrany w sobotę 1 kwietnia i będzie to mecz, który może znacznie wpłynąć na walkę o mistrzostwo Niemiec. A tu w nieco lepszej sytuacji jest prowadząca w tabeli Borussia, która ma o punkt więcej od Bayernu.
Thomas Tuchel pozostawał bez pracy od 7 września ubiegłego roku, gdy został sensacyjnie zwolniony z londyńskiej Chelsea przez nowego właściciela - Todda Boehly'ego. Z "The Blues" niemiecki trener wygrał Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy i Klubowe Mistrzostwo Świata. Wcześniej wygrał wszystko we Francji z Paris Saint-Germain (dwa mistrzostwa, puchar i superpuchar kraju), a z Borussią Dortmund w sezonie 2016/17 sięgnął po Puchar Niemiec.
Szkoleniowcem, który lada moment ma objąć Bayern Monachium, interesowały się też Real Madryt oraz Tottenham, jednak szybko podjęte działania przez klub z Bawarii sprawiły, że 49-latek ostatecznie wyląduje na Allianz Arenie.
Zwolnienie Juliana Nagelsmanna z Bayernu Monachium jest o tyle szokujące, że jeszcze od początku swojej kadencji Bayern stał murem za swoim szkoleniowcem, za którego zapłacił RB Lipsk 20 milionów euro, spełniając też jego zachcianki. W ten sposób z klubem m.in. pożegnał się uwielbiany przez Manuela Neuera trener bramkarz Toni Tapalović, który był skonfliktowany z Nagelsmannem.
Co więcej, jeszcze 4 dni temu prezydent Bayernu Herbert Hainer mówił następująco: - Podpisaliśmy z Nagelsmannem 5-letni kontrakt, ponieważ chcemy z nim coś zbudować. Można zauważyć duży progres przez te półtora roku. Julian wykonuję swoją pracę bardzo dobrze. Dyskusje wokół niego wypływają z zewnątrz, nie z klubu.
Wyniki Bayernu także nie zwiastowały rewolucji na ławce trenerskiej. Wprawdzie Bawarczycy spadli na drugie miejsce w tabeli Bundesligi, to do prowadzącej Borussii Dortmund, z którą zmierzą się 1 kwietnia, tracą tylko punkt. Ponadto Bayern był perfekcyjny w Lidze Mistrzów - wygrał wszystkie mecze w fazie grupowej m.in. z Barceloną i Interem, a w 1/8 finału odprawił w dobrym stylu Paris Saint-Germain. Klub z Monachium awansował także do ćwierćfinału Pucharu Niemiec.
Jak informuje "Bild", zwolnienia nie spodziewał się także sam Nagelsmann. Trener Bayernu po porażce z Bayerem Leverkusen miał się wybrać do Austrii na narty, by nieco odpocząć przed końcówką sezonu. Po powrocie czekała go jednak niemiła informacja od szefostwa klubu.
Zdaniem dziennikarzy "Bilda", o tak drastycznej decyzji władz Bayernu nie zadecydowały żadne czynniki pozasportowe. Po prostu, po przegranej w Leverkusen uznano w Monachium, że zdobycie potrójnej korony w tym sezonie z Nagelsmannem u steru jest zagrożone. Ponadto zaczęto działać szybciej, gdyż obawiano się, że inny z europejskich gigantów może podebrać Bayernowi Thomasa Tuchela, który od lat ma wysokie notowania we władzach mistrzów Niemiec. Bayern Tuchela chciał już w 2018 roku, ale wówczas Niemiec trafił do Paris Saint-Germain.