Sadio Mane latem trafił do Bayernu Monachium i miał niejako przejąć po Robercie Lewandowskim rolę lidera w ataku drużyny mistrzów Niemiec. Zawodnik w sile wieku, ograny na najwyższym możliwym poziomie, który przeszedł z Liverpoolu wygrywając w nim wszystko, co możliwe. W ostatnim czasie Senegalczyk zmagał się z kontuzją i wrócił do gry po przegapieniu dziewięciu spotkań Bayernu. Jednak forma Mane nie zachwyca i ma być on określany "ciałem obcym" w drużynie z Monachium.
Portal LiverpoolEcho analizuje, że na słabszą formę Senegalczyka wpływa ostatni sezon spędzony na Anfield. W ubiegłych rozgrywkach Liverpool do końca walczył o cztery możliwe trofea - Puchar Ligi, Puchar Anglii, Ligę Mistrzów i Premier League. Dwa pierwsze udało się wygrać drużynie Juergena Kloppa, ale już LM padła łupem Realu Madryt a mistrzostwo Anglii Manchesteru City.
Tamten wysiłek fizyczny i psychiczny ma odbijać się na zawodniku, który nie może w Monachium nawiązać do swoich najlepszych występów w barwach angielskiego zespołu. Sam Liverpool również w tym sezonie nie przypomina drużyny, którą był w zeszłym sezonie.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
30-latek w celu budowania formy udał się na zgrupowanie reprezentacji Senegalu, a potem chce wrócić do Monachium, żeby udowodnić swoją wartość. A okazji do tego na pewno nie zabraknie, bo drużyna Juliana Nagelsmanna walczy na trzech frontach - w Bundeslidze, Pucharze Niemiec i Lidze Mistrzów.
W rozgrywkach ligowych Bayern traci punkt do Borussii Dortmund, z którą zagra zaraz po przerwie reprezentacyjnej. Z kolei w Pucharze Niemiec na monachijczyków czeka SC Freiburg, a w Lidze Mistrzów dwumecz z Manchesterem City w ćwierćfinale tych rozgrywek.
Dotychczas Sadio Mane rozegrał 28 spotkań w Bayernie Monachium, w trakcie których strzelił 11 bramek i zanotował pięć asyst.