Sensacyjna porażka Bayernu. Nowy lider Bundesligi. Sędzia musiał przepraszać piłkarza

Bayern Monachium nie jest już liderem Bundesligi! W meczu 25. kolejki mistrzowie Niemiec nieoczekiwanie przegrali na wyjeździe z Bayerem Leverkusen 1:2 i oddali prowadzenie w tabeli Borussii Dortmund. A już za dwa tygodnie oba zespoły zmierzą się ze sobą w Monachium w Der Klassikerze.
Zobacz wideo Lewandowski schodzi ze sceny. Santos szuka następcy

Dwa karne i sensacyjna porażka Bayernu Monachium. Nowy lider Bundesligi

Sobotnie spotkanie od początku nie było dobre w wykonaniu gości z Monachium. W pierwszej połowie byli oni jednak zabójczo skuteczni, bo ich jedyny strzał w tej części gry zakończył się golem, który pozwalał Bayernowi prowadzić do przerwy 1:0. W 22. minucie meczu składną akcję Bawarczyków i podanie Leona Goretzki wykończył strzałem z kilkunastu metrów Joshua Kimmich. Piłka jeszcze odbiła się od jednego z obrońców Bayeru i wpadła do bramki Lukasa Hradecky'ego.

Tak jak w pierwszych 45 minutach zawodziła ofensywa Bayernu, tak w drugich spisywała się ona lepiej. Za to przeciekać zaczęła obrona drużyny Juliana Nagelsmanna, która sprokurowała dwa rzuty karne, doprowadzające do odwrócenia wyniku meczu przez Bayer. 

W 53. minucie Benjamin Pavard nadepnął we własnym polu karnym innego Francuza, Amine'a Adliego. Sędzia Tobias Stieler podyktował po interwencji VAR rzut karny, a jedenastkę na gola zamienił Exequiel Palacios. 

W 70. minucie znów faulowany w polu karnym był Adli, tym razem przez Dayota Upamecano. Znowu też potrzebna była interwencja VAR, po której decyzja mogła być tylko jedna - rzut karny. W obu przypadkach dochodziło też do zabawnej sytuacji, bo Adli był w pierwotnej wersji karany przez arbitra żółtą kartką za symulowanie, a po interwencjach VAR sędzia z uśmiechem na ustach w obu przypadkach musiał napastnika Bayeru przepraszać i anulować kartkę. Ten nie miał jednak do niego większych pretensji i obaj panowie zbili sobie piątki, po tym jak Stieler koniec końców podejmował właściwą decyzję.

W 73. minucie do piłki raz jeszcze podszedł Palacios i Argentyńczyk ponownie nie zawiódł. Bayer prowadził 2:1, co pomimo szans Bayernu w końcówce dało ostatecznie drużynie Xabiego Alonso trzy punkty. 

Nowym liderem Bundesligi po 25 kolejkach została Borussia Dortmund, która ma o jeden punkt (53) więcej od drugiego Bayernu (52). W sobotę drużyna Edina Terzicia zdemolowała na własnym stadionie FC Koeln aż 6:1. 

Gospodarze już po 33 minutach tego spotkania prowadzili 4:0 po golach Raphaela Guerreiro, Sebastiena Hallera, Marco Reusa i Donyella Malena. Tuż przed przerwą wprawdzie honorowego gola dla gości strzelił Davie Selke, ale w drugiej części spotkania Borussia dobiła swojego przeciwnika poprzez drugie bramki Hallera i Reusa. 

A tuż po przerwie na kadrę Bayern i Borussię czeka Der Klassiker, rozgrywany na Allianz Arenie w Monachium. Ten mecz odbędzie się w sobotę 1 kwietnia o godzinie 18:30.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.