Niemcy piszą o skandalu z udziałem Gikiewicza. "Znów szaleje". Kapitan rywali grzmi

- Jeśli dostanę po spotkaniu jakieś pogróżki, to kilka osób otrzyma na pewno wezwanie do sądu - powiedział Gikiewicz w rozmowie ze Sky Sports. Polak po meczu z Werderem Brema chciał skonfrontować się z kibicami rywala. - To jest przedskole - skomentował zachowanie bramkarza kapitan Werderu Marco Friedl.

FC Augsburg odniósł w sobotę niezwykle cenne zwycięstwo w kontekście utrzymania w Bundeslidze. Piłkarze Enrico Maasena pokonali Werder Brema 2:1, a w bramce kolejne 90 minut w tym sezonie rozegrał Rafał Gikiewicz. Choć popełnił błąd przy bramce Jensa Stage, to kilka razy uratował zespół przed utratą bramki (obronił siedem strzał). Więcej jednak o tym, co działo się po meczu. 

Zobacz wideo Ahonen upił się tam, a potem skoczył 240 metrów. Ten pub znają wszyscy, którzy jeżdżą do Planicy

Rafał Gikiewicz ponownie w starciu z kibicami Werderu. Niemcy grzmią: Znów szaleje 

Dla Gikiewicza spotkania z Werderem Brema niosą dodatkowy ładunek emocjonalny. We wrześniu ubiegłego roku obronił rzut karny, po czym zaczął prowokować kibiców rywala. Mało tego, w pomeczowym wywiadzie wbijał szpilę nie tylko w fanów, ale i cały klub. W sobotę kibice nie zamierzali oszczędzać Polaka, kierując w jego stronę obraźliwe przyśpiewki.

Gikiewicz zaprezentował się nieźle, obronił siedem strzałów. Ale tuż po meczu dał upust emocjom, chcąc skonfrontować się z sympatykami rywala. Został jednak powstrzymany przez klubowych kolegów. O jego zachowaniu piszą niemieckie media. "Gikiewicz znowu szaleje" - czytamy w sport1.de. "Podobnie jak w pierwszym meczu, bramkarz FCA staje się postacią podsycającą emocje. Gikiewicza po końcowym gwizdku trudno okiełznać" - dodano.

Zachowanie Gikiewicza postanowili skrytykować zawodnicy Werderu. - Lubi robić show. Są zawodnicy, którzy budują taki wizerunek. On jest jednym z nich - przekazał pomocnik Mitchell Weiser. Nieco ostrzej wypowiedział się kapitan sobotniego rywala Augsburga Marco Friedl. - Wykonywanie gestów w kierunku fanów jak małe dziecko to przedszkole - skomentował.

W wywiadzie z telewizją Sky Sports postanowił wyjaśnić brak sympatii dla fanów Werderu. - Wkurza mnie to, co piszą do mnie na Twitterze czy Instagramie. Obrażają moją rodzinę. Mogę przeboleć wyzwiska w moim kierunku, ale nie pozwolę, aby mieszano w to moją rodzinę. Jeśli dostanę po meczu jakieś pogróżki, to kilka osób otrzyma na pewno wezwanie do sądu - powiedział Gikiewicz.

Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl

Gikiewicz reprezentuje barwy Augsburga od lipca 2020 roku, kiedy to opuścił Union Berlin. Od tamtej pory 35-latek rozegrał łącznie 92 mecze, w których zachował 23 czyste konta. Jego kontrakt obowiązuje do końca czerwca tego roku, natomiast jeśli rozegra jeszcze dla klubu co najmniej sześć meczów, to zostanie on automatycznie przedłużony.

Po 23 kolejkach Bundesligi Augsburgu zajmuje 13. miejsce w tabeli z dorobkiem 27 punktów. Nad będącym pierwszym zespołem w strefie spadkowej Hoffenheim ma osiem punktów przewagi. Najbliższe spotkanie piłkarze trenera Maasena rozegrają w sobotę, 11 marca, kiedy zmierzą się na Allianz Arenie w Monachium z Bayernem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.