Jedni są murowanym faworytem do zdobycia mistrzostwa Niemiec, drugich czeka zażarta walka o utrzymanie w Bundeslidze. W sobotnim meczu Stuttgartu z Bayernem Monachium zdecydowanym faworytem do zwycięstwa byli ci drudzy, którzy musieli gonić uciekającą po wygranej 2:1 nad RB Lipsk Borussię Dortmund i chcieli w dobrym stylu zaprezentować się przed rewanżem 1/8 finału Ligi Mistrzów z PSG.
Na Mercedes-Benz Arena Bayern Monachium nie grał wielkiego meczu, a skazywani na porażkę gospodarze potrafili się przeciwstawić drużynie Juliana Nagelsmanna. Na pierwszego gola dla Bayernu trzeba było czekać aż do końcówki pierwszej połowy i wcale nie został on strzelony przez Bawarczyków po jakieś ładnej koronkowej akcji.
W 39. minucie gry na strzał z dystansu zdecydował się nieoczekiwanie stoper Bayernu - Matthijs de Ligt i choć uderzył mocno, ale niezbyt precyzyjnie, to i tak zaskoczył źle interweniującego bramkarza VfB - Fabiana Bredlowa.
Dzięki temu do przerwy w Stuttgarcie było 0:1, a w 62. minucie gry goście podwyższyli prowadzenie. Tym razem udało im się to po prześlicznej akcji zespołowej, asyście Thomasa Muellera i wykorzystanej sytuacji sam na sam z bramkarzem Erica Maxima Choupo-Motinga, który zdobył 10. gola w tym sezonie Bundesligi dzień po tym, jak przedłużył umowę z Bayernem do 2024 roku.
Wydawało się, że więcej w tym meczu już się nie wydarzy. Trener Bayernu Julian Nagelsmann dokonał kilku zmian, a jego zespół chciał spokojnie przeczekać do końca spotkania, nie przemęczając się przed środowym hitem z Paris Saint-Germain w Lidze Mistrzów.
Tymczasem w 88. minucie Stuttgart zdobył bramkę kontaktową. Po dośrodkowaniu Tiago Tomasa pięknym strzałem głową popisał się Kolumbijczyk Juan Jose Perea i w samej końcówce zrobiło się jeszcze nerwowo na Mercedes-Benz Arena. Bayern zdołał jednak dowieźć korzystny wynik do ostatniego gwizdka sędziego, choć w doliczonym czasie gry bliski wyrównania był Tanguy Coulibaly, ale jego uderzenie głową o centymetry minęło bramkę Yanna Sommera.
Bayern Monachium pokonał na wyjeździe VfB Stuttgart 2:1 i z 49 punktami wrócił na fotel lidera Bundesligi. Dokładnie tyle samo punktów ma druga w tabeli Borussia Dortmund i te dwie drużyny odskoczyły reszcie rywali. VfB Stuttgart jest jedną z czterech drużyn na dnie tabeli z dorobkiem 19 punktów. Tyle samo mają Hoffenheim, Schalke oraz Bochum.