Podczas zimowego okna transferowego kluby Premier League ustanowiły nowy rekord wydatków na zimowe transfery, wynoszący blisko 830 milionów euro. Najwięcej kosztował transfer Enzo Fernandeza, który przeszedł z Benfiki do Chelsea za 121 milionów euro. Na drugim miejscu znalazła się Ligue 1, gdzie kluby wydały 127,9 mln euro, trzecia była Bundesliga z wydatkami na poziomie 67,47 mln euro.
Te różnice mogą być niepokojący zwłaszcza dla zespołów Bundesligi, które ze względu na restrykcyjną politykę finansową nie są w stanie przystąpić do tego wyścigu. Zdaniem Markusa Kroesche, dyrektora sportowego Eintrachtu Frankfurt, na rynku transferowym już widać tego konsekwencje. - Jeśli Bayern Monachium jest w takiej sytuacji, że musi sprzedać piłkarza, ponieważ ma gorszą pozycję od FC Barcelony, Manchesteru City czy Paris Saint-Germain, to jest to zagrożenie dla konkurencyjności Bundesligi. To zagraża niemieckiej piłce - powiedział w rozmowie z RedaktionsNetzwerk.
Kroesche podkreślił, że tę sytuację dobrze obrazuje letni transfer Roberta Lewandowskiego, absolutnej gwiazdy rozgrywek. Bayern próbował go zatrzymać, lecz ostatecznie sprzedał go do Barcelony za 45 mln euro. - W przeszłości nie byłoby takiej sytuacji, że musieliby sprzedawać Lewandowskiego - stwierdził.
Dyrektor sportowy Eintrachtu uważa, że w tych okolicznościach niemieckie zespoły "muszą szukać innej drogi". Jako przykład wskazał własny klub, który w zeszłym sezonie wygrała Ligę Europy, a w obecnym sezonie zagra w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. - Musimy opowiadać własną historię i pokazywać graczy, którzy tutaj bardzo się rozwinęli - wyjaśnił.
Kroesche nie ma wątpliwości, że zdecydowanie najtrudniej będzie konkurować z klubami Premier League. - W Anglii mają inne drogi dostępu do kapitału - podsumował.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl