Bayern Monachium zaskakująco słabo zaczął drugą część sezonu. Po przerwie spowodowanej mundialem monachijczycy rozegrali trzy mecze i wszystkie zakończyły się tak samo – remisem 1:1. Bayern stracił punkty z RB Lipsk, 1.FC Koeln, a w sobotę z Eintrachtem Frankfurt. Bayern nadal jest liderem Bundesligi, ale jego przewaga nad drugim Unionem Berlin wynosi już tylko jeden punkt.
Forma Bayernu martwi prezesa klubu, Olivera Kahna. W rozmowie w strefie mieszanej po meczu z Eintrachtem, jak pisze portal sport1.de, "bił na alarm". - Drugą połowę sezonu rozpoczęliśmy słabo. Obiektywnie uderzające jest to, że są dwie drużyny: przed mundialem i teraz po mundialu. Wcześniej mieliśmy niewiarygodną liczbę okazji do zdobycia gola i po prostu go nie zdobyliśmy. Teraz tak nie jest, nie mamy nawet okazji – stwierdził.
Co ciekawe, z taką diagnozą nie zgadza się szkoleniowiec Bayernu, Julian Nagelsmann. - Ogólnie rzecz biorąc, nigdy nie jest dobrze, jeśli nie masz wystarczających okazji do zdobycia bramki. Nie widzę teraz dwóch różnych drużyn – powiedział po meczu. O konflikcie między nimi nie ma jednak mowy, bo Kahn wyraził przekonanie, że Bayern wyjdzie mocniejszy z tej zadyszki. Dał też do zrozumienia, że trener ma jego poparcie.
- Trener bardzo rzeczowo już powiedział, o co chodzi. Jestem głęboko przekonany, że stosunkowo szybko wrócimy na drogę do sukcesu – zapewnił szef bawarskiego klubu.
Ostrzej na temat dyspozycji Bayernu wyrażają się za to niemieccy dziennikarze. "Trwa kryzys Bayernu Monachium" - czytamy w "Bildzie". Gazeta stwierdza, że gra mistrzów Niemiec przypomina "angielski horror".
Szansę na pierwsze zwycięstwo w 2023 roku Bayern Monachium będzie miał w środę, 1 lutego. Tego dnia Bawarczycy zmierzą się w 1/8 finału Pucharu Niemiec z FSV Mainz. Kolejne spotkanie w Bundeslidze podopieczni Juliana Nagelsemanna rozegrają natomiast w niedzielę 5 lutego, gdy zmierzą się z VfL Wolfsburg.