Rafał Gikiewicz rozpętał burzę i rozwścieczył kibiców. "Nikogo nie okradłem"

Rafał Gikiewicz stara się ugasić pożar, który wywołał swoją anegdotką o tym, jak opuścił Śląsk Wrocław. 35-letni bramkarz skomentował całą sytuację na Twitterze.

Cofnijmy się na chwilę do 2014 roku. Rafał Gikiewicz był zawodnikiem Śląska Wrocław, ale nagle pojawiła się możliwość przejścia do Eintrachtu Brunszwik, lecz wcześniej musiał przejść testy. Bramkarz wykazał się sporą determinacją, by zmienić klub.

Zobacz wideo Kwiatkowski o pożegnaniu Michniewicza: Nie chcemy wchodzić w szczegóły

- Spotkałem się z prezesem Śląska i wcieliłem się w aktora. Powiedziałem: "Nasze dziecko ma dopiero rok, ale żona już ma depresję, to dla nas bardzo trudny czas i jeśli będę musiał tu zostać, to prawdopodobnie ich stracę". Gdybym powiedział ludziom w Śląsku, że jadę na próbny trening do zespołu z Bundesligi, zażądaliby pięciu milionów euro za transfer. Dlatego powiedziałam, że boli mnie brzuch i muszę zostać w domu przez trzy dni. A potem pojechaliśmy samochodem do Brunszwiku - w ten sposób Gikiewicz starał się uzyskać zgodę na odejście. Niedługo później przeniósł się do Niemiec, gdzie gra do dziś.

W środę opinia publiczna poznała anegdotkę Gikiewicza, no i się zaczęło. Bramkarz został powszechnie skrytykowany za symulowanie depresji, po to, by uzyskać zgodę na transfer. Tym bardziej że w futbolu, a szczególnie w niemieckim, nie brakuje głośnych przypadków depresji wśród piłkarzy (Per Mertesacker czy Andre Schuerrle). A bramkarz Robert Enke na tyle sobie nie radził, że popełnił samobójstwo. Sam Gikiewicz w czwartek sprostował tamtą wypowiedź.

Gikiewicz wyjaśnia kontrowersyjną anegdotkę

"O moim odejściu ze Śląska wypowiadałem się wiele razy. W tym wywiadzie po prostu za dużo powiedziałem o stanie mojej żony w tamtym czasie. A jej stan to czysta prawda. Nikogo nie okradłem wręcz przeciwnie wszystkie należne mi pensje i premie odpuściłem. Nie mam nic do dodania" - napisał na Twitterze.

"Giki" ma 35 lat i już trzeci sezon reprezentuje FC Augsburg. Jest uznawany z jednego z czołowych bramkarzy ligi niemieckiej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.