"To musi się kiedyś skończyć" - piłkarz Bayernu w szoku po powrocie do Niemiec

Nieprzyjemna sytuacja spotkała w niedzielę zawodnika Bayernu Monachium - Bounę Sarra. 30-latek oskarżył o rasizm kontrolerów na lotnisku po tym, jak spędził dwie godziny na kontroli osobistej. Piłkarz na miejscu miał nie zgłosić tego, że przywiózł drogi zegarek.

"Zawsze zadaję sobie pytanie: kiedy będziemy mogli poczuć się tu jak w domu? To musi się kiedyś skończyć" - napisał na Instagramie piłkarz Bayernu Monachium - Bouna Sarr - który oskarżył o rasizm kontrolerów na lotnisku w Monachium.

Zobacz wideo Roman Kołtoń o upadku Złotej Piłki. "Nadróbmy to, Lewandowski zmiażdżył"

30-latek, który dochodzi do zdrowia po kontuzji kolana, miniony weekend spędził we Francji. Powrotu do Monachium Sarr nie będzie jednak wspominał dobrze. Zawodnik został zatrzymany i poddany kontroli na lotnisku w Niemczech. 

Zachowanie celników rozwścieczyło piłkarza, który opublikował posty na Instagramie. W jednym z nich opisał, co mu się przydarzyło. W drugim opublikował zdjęcie celników, a ich twarze przykrył emotikoną klauna.

"Lądujesz na lotnisku, czekasz na bagaż i to właśnie ty spośród więcej niż 200 pasażerów zostałeś potraktowany, jakbyś był nieczysty lub jak diler. Zostałem poinformowany, że to będzie tylko rutynowa kontrola" - napisał na Instagramie Sarr.

Zawodnik Bayernu miał problemy na lotnisku

I dodał: "Po mojej reakcji i reakcji wielu ludzi, którzy to widzieli i byli w szoku, zdecydowano, że będzie to jednak kontrola osobista. Zamknęli mnie w pokoju, by nikt nie mógł nas widzieć, by mogli wymyślać oskarżenia i usprawiedliwiać się, że nie popełnili błędu. Zostałem zatrzymany na dwie godziny. Skonfiskowano mi kosztowności jedynie pod pretekstem niewłaściwego zachowania".

Niemiecki dziennik "Bild" skontaktował się z rzecznikiem prasowym lotniska, który zaprzeczył, jakoby kontrolerzy dopuścili się rasistowskich zachowań. - Mogę tylko dodać, że rzeczy o wartości przekraczającej 430 euro powinny być zgłaszane na lotnisku - powiedział.

Według informacji "Bilda" zawodnikowi zabrano drogi zegarek, którego Sarr nie zgłosił po wjeździe do Niemiec. Dziennik przypomniał, że w 2013 r. podobny problem spotkał Karla-Heinza Rummenigge, który wracając z Kataru, nie zgłosił zegarka wartego ponad 100 tys. euro.

Sarr zawodnikiem Bayernu jest od lata 2020 r. 30-latek z powodu wspomnianej kontuzji w tym sezonie jeszcze nie zagrał.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.