Robert Gumny w ostatnich tygodniach robi coraz lepsze wrażenie. Staje się coraz pewniejszym punktem Augsburga w defensywie i bardziej przydaje się w ataku. Szczególnie jego rosnące zaangażowanie w ofensywę jest warte docenienia. Tego od niego wymaga dziś trener Enrico Maassen i Polak te wymagania spełnia. Efekty dobrej pracy w ataku widzieliśmy w minionej kolejce Bundesligi.
Polski obrońca strzelił gola dającego wyrównanie w starciu z Wolfsburgiem (1:1). Szukał możliwości szybkiej gry, posyłając długie piłki do napastników, które często znajdowały adresatów. Chętnie podchodził w okolice pola karnego. Poza tym praktycznie nie popełniał błędów w obronie. Jako jedyny z defensywy nie dostał żółtej kartki. W efekcie dostał naprawdę wysokie noty - 7,4 od portalu sofascore.com i 7,3 od whoscored.com (na obu stronach druga najwyższa ocena w zespole).
Dobra postawa Gumnego nie umknęła także "Kickerowi", który drugi raz w tym sezonie trafił do jedenastki kolejki Bundesligi. Wcześniej zaszczyt ten spotkał go po sensacyjnej wygranej Augsburga z Bayernem Monachium 1:0 w siódmej serii gier.
Pamiętając niemrawe początki Gumnego w Bawarii, problemy z grą w pierwszym składzie, a potem serię występów bez fajerwerków, można być dziś pozytywnie zaskoczonym jego postawą. Jednak trudno ocenić, skąd taki nagły skok formy Polaka.
"Ostatnie trzy mecze w jego wykonaniu są najlepsze odkąd trafił do Bundesligi. W końcu daje liczby w ofensywie, więcej w nim życia, ogarnięcia w tyłach. Oby tak dalej, ładny wiatr złapany przed mundialem" - ocenił na Twitterze Marcin Borzęcki z Viaplay.
Niewykluczone, że trener Maassen znalazł sposób na dotarcie do Gumnego. Niemiec pracuje w klubie od lipca, zastąpił Markusa Weinzierla. Ma 38 lat, więc jak na trenera jest naprawdę młody, ale na takich w Niemczech chętnie się stawia.