Depresja i inne choroby psychiczne wciąż zbyt często są tematem tabu, szczególnie w przypadku zarabiających ogromne pieniądze sportowców. To myślenie jest jednak błędne, bo depresja może dotyczyć absolutnie każdego. Najnowszym tego przykładem jest obrońca Bayernu Monachium - Benjamin Pavard.
Mistrz świata z 2018 roku z Francją w wywiadzie dla "Le Parisien" opowiedział o swojej walce z depresją, której nabawił się dwa lata temu. Główną jej przyczyną była izolacja spowodowana wybuchem pandemii koronawirusa.
- Coś było nie tak w mojej głowie. Na początku mówisz, że to nic, że to minie, ale kiedy widzisz, że to trwa, a potem idziesz na trening i nie masz uśmiechu na twarzy, musisz zareagować - opowiadał Pavard, u którego jednym z symptomów choroby był kompletny brak apetytu.
- Nie lubię słowa depresja, ale tak było - kontynuowało. - Ukryłem to przed wszystkimi, ale dziś jest ze mną zdecydowanie lepiej. Wyszedłem z tego jako lepszy człowiek. To mnie zmieniło - przyznawał francuski obrońca, który tylko potwierdził, że pieniądze wcale nie chronią przed chorobami psychicznymi.
- Mimo, że mam ładny dom z siłownią, potrzebowałem kontaktu z ludźmi - podsumował Pavard.
Benjamin Pavard ma zaledwie 26 lat, a już może się pochwalić wieloma sukcesami. W Bayernie Monachium gra od 2019 roku, a zdołał już wygrać trzy mistrzostwa Niemiec i Ligę Mistrzów. Z reprezentacją Francji z kolei zdobywał w 2018 roku w Rosji mistrzostwo świata, będąc podstawowym prawym obrońcą w drużynie Didiera Deschampsa.