Sadio Mane latem przeniósł się z Liverpoolu do Bayernu Monachium. Nowy gwiazdor Bawarczyków zagwarantował sobie bajeczną umowę, a przy okazji załatwił też pracę swojemu przyjacielowi. Klub na jego życzenie zakontraktował Desire'a Segbe Azankpo, 29-letniego napastnika z Beninu, z którym Mane zna się z czasów wspólnej gry w FC Metz. Panowie od lat są dobrymi znajomymi. Azankpo jeszcze niedawno był kierowcą Mane i dzień w dzień odwoził gwiazdora na treningi.
Azankpo, który nie zrobił takiej kariery, jak Mane, grał w kilku europejskich klubach z niższych lig. Mistrzowie Niemiec zaoferowali mu szansę dołączenia do ich drugiego zespołu. Azankpo dostał dwuletni kontrakt i dołączył do zespołu prowadzonego przez Martina Demichelisa, który rywalizuje w bawarskiej lidze regionalnej (czwarty poziom rozgrywkowy Niemiec).
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Jak się okazuje, piłkarz szybko zaczął spłacać kredyt zaufania. Już w swoim debiucie w Bayernie II zdobył gola po zaledwie 36 sekundach od rozpoczęcia meczu, a zespół wygrał 6:0 z Heimstetten.
Później przyszedł jednak kryzys i Bayern II przegrał aż 0:5 z Burghausen. Już w następnym meczu udało się wrócić na właściwe tory, a jednym z bohaterów został ponownie Desire Segbe Azankpo.
Kolega Sadio Mane wpisał się na listę strzelców w spotkaniu z TSV Rain, gdy jego drużyna prowadziła już 1:0. W 29. minucie Azankpo podwyższył prowadzenie i dał sygnał do ataku. Ostatecznie Bayern II wygrał 3:0. Dzięki temu wskoczył na 9. miejsce w tabeli i zmniejszył stratę do lidera, Wurzburger Kickers, która wynosi teraz 10 punktów.
Desire Segbe Azankpo strzelił zatem już dwa gole w trzech występach. Zaliczył także jedną asystę. Ten niespodziewany transfer zaczyna zatem przynosić korzyści sportowe Bayernowi. Nie tylko poprawia nastrój ich nowej gwiazdy.