Reprezentant Polski brutalnie szczery. Bolesne zderzenie z Bundesligą

- Tempo gry jest zupełnie inne niż w Ekstraklasie. (...) Trzeba być bardzo dobrze przygotowanym, żeby podołać warunkom meczowym - wyjawił w rozmowie z WP SportoweFakty Jakub Kamiński. 20-letni napastnik opowiedział o początkach w Bundeslidze oraz o różnicach, jakie istnieją pomiędzy polską a niemiecką ligą.

Transfer Jakuba Kamińskiego do Wolfsburga ogłoszono już w styczniu, jednak 20-latek do zakończenia sezonu 2021/2022 pozostał w Lechu Poznań i pomógł drużynie sięgnąć po mistrzostwo Polski. Następnie przeniósł się do Bundesligi. Niemiecki klub zapłacił za niego aż 10 milionów euro. Polak dobrze prezentował się w przedsezonowych sparingach, dzięki czemu zyskał uznanie w oczach trenera Niko Kovaca. Skrzydłowy wystąpił w pięciu spotkaniach Bundesligi i spędził na boisku łącznie 159 minut. Początek jest więc obiecujący. 

Zobacz wideo Tomek Fornal i Kuba Kochanowski zażartowali z Bartka Kurka. Wszystko nagrał rozbawiony Karol Kłos

Jakub Kamiński opowiada o początkach w Wolfsburgu. "Przestrzegał, że zderzenie może być bolesne"

20-letni napastnik udzielił ostatnio wywiadu dla portalu WP SportoweFakty, w którym opowiedział o początkach w niemieckiej lidze. Kamiński wyznał, że zderzył się z intensywnością, której w Polsce nie ma. - Tempo gry jest zupełnie inne niż w Ekstraklasie. Wszystko dzieje się w sprincie, dwa razy szybciej w porównaniu do polskiej ligi. Do tego dochodzi wysoki poziom poszczególnych zawodników. Trzeba być bardzo dobrze przygotowanym, żeby podołać warunkom meczowym - wyjawił piłkarz. 

Kamiński przyznał, że różnicę pomiędzy ligą polską a niemiecką widać także w sposobie przeprowadzania treningów. - Przede wszystkim trzeba znacznie szybciej podejmować decyzje. A przy tym zawsze grać do przodu, nie ma podań w poprzek boiska. Jeżeli jest możliwość zagrania do przodu, ale z niej nie skorzystasz i postanowisz wycofać piłkę, trener natychmiast zwraca na to uwagę - kontynuował.

20-letni napastnik wyznał także, co sprawiło mu duży w problem na początku przygody z Wolfsburgiem. - Kluczową rolę odgrywa przygotowanie fizyczne, to główny aspekt, z którym musiałem się uporać. To ono przesądza, czy w momencie otrzymania podania myślisz o tym, jak rozwinąć akcję drużyny, czy o tym, że jesteś zmęczony. Właściwie przygotowany biegowo zawodnik panuje nad piłką, a nie ona nad nim. (...) Byłem na to gotowy: może nie fizycznie, ale mentalnie. Mniej więcej wiedziałem, czego się spodziewać. Przed wyjazdem rozmawiałem z Arturem Sobiechem, który rozegrał w Niemczech sporo sezonów. Mówił, że nie będzie łatwo, przestrzegał, że zderzenie może być bolesne - podkreślił Kamiński. 

Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl

Na przygotowanie fizyczne zwracał uwagę także Niko Kovac. Trener przyznał kilka tygodni temu, że 20-latek ma pewne "złe nawyki", które nabył w ekstraklasie i trzeba się ich szybko pozbyć. - Na pewno nauka piłkarska musi wyprzedzić naukę języka, bo nie chcę dopuścić, by Kamiński wracał do złych nawyków, które przyswoił sobie w Polsce. Teraz gdy Kuba znalazł się w Wolfsburgu musi te wszystkie przywary, które pewnie nabył jeszcze w wieku juniorskim, szybko zlikwidować - wyznał szkoleniowiec

To nie był udany początek sezonu dla VfL Wolfsburg. Po pięciu kolejkach zajmuje przedostatnią, 17 pozycję z dorobkiem dwóch punktów. Podopiecznym Niko Kovaca nie udało się jeszcze wygrać żadnego spotkania. Trzy mecze zakończyły się porażką (z Bayernem Monachium 0:2, RB Lipsk 0:2 oraz z FC Koln 2:4), a w dwóch pozostałych padł remis (Werder Brema 2:2, FC Shalke 0:0). Kolejne spotkanie klub z Wolfsburga rozegra w sobotę 10 września. Ich rywalem będzie Eintracht Frankfurt. 

Więcej o: