Jeśli kibice Bayernu mieliby wskazać najbardziej niewygodnego rywala w Bundeslidze, to pewnie nie byłaby nim ani Borussia Dortmund, ani RB Lipsk. Zmorą monachijczyków jest Borussia Moenchengladbach. W poprzednim sezonie Bayern nie wygrał żadnego spotkania ze "Źrebakami" (1:1 na wyjeździe i 1:2 u siebie), a w dodatku został zmiażdżony w 2. rundzie Pucharu Niemiec (0:5). Teraz znowu Bayern nie dał rady, w sobotę padł remis 1:1. Bohaterem spotkania został Yann Sommer, bramkarz reprezentacji Szwajcarii, który kolejny raz dał popis przeciwko Bayernowi.
- Wszyscy wiemy, że Yann Sommer zawsze gra najlepsze mecze w roku w starciach z nami - stwierdził rozgoryczony Thomas Mueller. I trudno mu się dziwić, bo szwajcarski bramkarz obronił aż 19 uderzeń.
Sommera pokonał tylko Leroy Sane w 83. minucie (wcześniej do siatki trafił Marcus Thuram, syn Liliana).
- Jestem zirytowany, bo graliśmy bardzo dobrze. No i zdenerwował mnie sędzia. W każdej spornej podejmował decyzję na korzyść rywali. Dosłowni w każdej! Oni grali na czas, a my byliśmy karani żółtymi kartkami. Nagle ktoś łapie skurcze w 50. minucie? Serio? Trzeba jasno powiedzieć, żeby sytuacje pięćdziesiąt na pięćdziesiąt były sprawiedliwie osądzane. Ale najbardziej mnie rozwścieczyła nasza skuteczność, a raczej jej brak. Graliśmy świetnie, w końcu mieliśmy kontrolę nam meczem. Powinniśmy byli prowadzić 2:0 lub może nawet 3:0 w 40. minucie i wtedy popełniliśmy błąd. Mimo to, był to jak dotąd nasz najlepszy mecz w tym sezonie - oświadczył Julian Nagelsmann.
W pierwszej połowie trener Bayernu został ukarany przez arbitra żółtą kartką, ale z nią akurat się zgadza. - Spytałem arbitra technicznego, czy jego słuchawki działają. To nie było na miejscu. To było pytanie z d..y, więc kara była uzasadniona - tłumaczył niemiecki szkoleniowiec.
Jednym z najlepszych na boisku był Joshua Kimmich, który zanotował aż - uwaga - 131 kontaktów z piłką. Może pochwalić się 89 celnymi podaniami, 15 długimi piłkami (na 18 prób), pięcioma kluczowymi podaniami, trzema przechwytami, czterema wślizgami i... żółtą kartką. Pewnie jedną z najbardziej absurdalnych, jakie kiedykolwiek zobaczył.
W 62. minucie Niemiec podał ręce Thuramowi, aby pomóc mu podnieść się z murawy. Sędzia najprawdopodobniej odebrał to jako zaczepianie rywala i pokazał Joshui żółtą kartkę. Nagranie z tym momentem skomentował Lucas Hernandez, którego rozbawiła decyzja arbitra.
Bayern po raz pierwszy w tym sezonie stracił punkty i ma ich 10 po czterech kolejkach - tyle samo co drugi Union Berlin. Na kolejnych trzech miejscach z 9 pkt znajdują się Freiburg, Hoffenheim oraz Borussia Dortmund. Borussia Moenchengladbach jest szósta z 8 pkt.
W środę monachijczyków czeka zaległy mecz pierwszej rundy Pucharu Niemiec przeciwko Viktorii Koeln.