VfL Wolfsburg wyłożył na transfer Jakuba Kamińskiego z Lecha Poznań aż 10 milionów euro. 20-latek tym samym stał się drugim najdrożej sprzedanym piłkarzem w historii polskiej Ekstraklasy. Niemcy pokładają w nim wielkie nadzieje, a piłkarz szybko pokazał, że nie zmarnowali pieniędzy. Dobrze prezentował się w przedsezonowych sparingach i meczu Pucharu Niemiec z Carl-Zeiss Jena.
Już w pierwszej kolejce Kamiński dostał natomiast szansę debiutu w Bundeslidze. Pojawił się na boisku w 67. minucie domowego meczu z Werderem Brema (1:1) i także zostawił po sobie dobre wrażenie. 20-latek miał 25 kontaktów z piłką, oddał dwa strzały, z czego jeden był celny. Kamiński podawał 16 razy z 50-procentową skutecznością i był raz faulowany.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Początek przygody Kamińskiego w Niemczech można uznać zdecydowanie za obiecujący, jednak "za kulisami" nie jest tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać. Okazuje się, że wciąż kilka zastrzeżeń do młodego reprezentanta Polski ma trener Wolfsburga. Niko Kovac chciałby m.in., by Kamiński szybciej nauczył się języka niemieckiego.
- W tej chwili barierą jest dla niego nieznajomość języka niemieckiego. Próbujemy ją obchodzić. Grupie, która nie posługuje się niemieckim tłumaczymy ćwiczenia na język angielski - powiedział Chorwat w rozmowie z Viaplay.
Kovac poniekąd skrytykował też polskie szkolenie. Uważa, że w Polsce Kamiński nie został odpowiednio przygotowany do gry w topowej lidze, którą jest Bundesliga i w jego treningu sporo jest złych nawyków. - Na pewno nauka piłkarska musi wyprzedzić naukę języka, bo nie chcę dopuścić, by Kamiński wracał do złych nawyków, które przyswoił sobie w Polsce. Teraz gdy Kuba znalazł się w Wolfsburgu musi te wszystkie przywary, które pewnie nabył jeszcze w wieku juniorskim, szybko zlikwidować - podsumował.
Wolfsburg po remisie z Werderem Brema zajmuje 9. miejsce w tabeli ligowej. Kolejny mecz rozegra w najbliższą niedzielę. Wówczas zmierzy się na wyjeździe z Bayernem Monachium.