Czołowe zderzenie Jakuba Kamińskiego. Oto rzeczywistość po transferze za 10 mln euro

- Zderzyłem się z intensywnością, której w Polsce nie ma - wyznał szczerze Jakub Kamiński. Drugi najdrożej sprzedany piłkarz w historii ekstraklasy już zadebiutował w Bundeslidze, ale to dla niego o wiele za mało. Bo plany ma bardzo ambitne tak jak i jego nowy klub, tylko że potrzeba czasu i cierpliwości.

Zdobyte mistrzostwo Polski, finał Pucharu Polski, 12 goli i 9 asyst, mecze w młodzieżowej i seniorskiej reprezentacji Polski. Jakub Kamiński zrealizował wszystko to, co sobie założył rok temu, kiedy stawiał sobie za cel mistrzostwo Polski i transfer do dużego klubu z lig TOP 5. A za taki trzeba uznać Wolfsburg, choć w ostatnich latach w klubie z miasta Volkswagena (to główny sponsor) panowała huśtawka nastrojów: patrząc od sezonu 2014/15 i sensacyjnego wicemistrzostwa kraju, w kolejnych latach Wolfsburg kończył jako 8., 16., 16. (w obu przypadkach utrzymanie następowało po barażach), 6., 7., 4. (i powrót do LM) oraz 12. w poprzednim sezonie.

Zobacz wideo Nowy dom Lewandowskiego robi piorunujące wrażenie. Chodź, patrz i podziwiaj

Niko Kovac wyróżnił Jakuba Kamińskiego już na wstępie

Wszyscy w klubie mają nadzieję, że była to jednorazowa wpadka. - Zeszłoroczny sezon awaryjny został odhaczony, prace nad odbudową składu od dawna trwają i jeszcze się nie zakończyły – powiedział Joerg Schmadtke, dyrektor zarządzający.

Ten sezon ma być dla Wolfsburga nowym początkiem. Trenerem został Niko Kovac - przez ostatnie dwa lata prowadził AS Monaco, a wcześniej był trenerem Bayernu Monachium i Eintrachtu Frankfurt.

- Chcemy odnosić sukcesy. Wszystko jest możliwe w Wolfsburgu. Warunki są dobre, środowisko dość spokojne, a zespół dobrze obsadzony. Nie gramy w pucharach, więc możemy całkowicie skoncentrować się na Bundeslidze. Przyszło wielu młodych graczy do zespołu jak Jakub Kamiński za 10 milionów euro – wyróżnił Polaka Chorwat. Ale jednocześnie zaznaczył, że kręgosłup drużyny będzie taki jak w zeszłym sezonie.

- Z Jakubem konsekwentnie kontynuujemy naszą ścieżkę polegania na młodych, utalentowanych i głodnych sukcesów zawodnikach. Kamiński jest mocny mentalnie, a także ogromnie zaangażowany. Wnosi dynamikę, szybkość i atletyzm oraz imponuje siłą biegową – mówi Marcel Schafer, dyrektor sportowy klubu, dla "Bilda".

Nowe miejsce Kamińskiego na boisku

W Wolfsburgu Kamiński najprawdopodobniej będzie grał na prawym skrzydle. Na tej pozycji zagrał w jedynym dotąd oficjalnym meczu z IV-ligową drużyną Jena w ramach I rundzie Pucharu Niemiec. Wcześniej, w sparingu dostał 45 minut w sparingu z angielskim Brendford, któremu strzelił swoją pierwszą bramkę w nowych barwach.

- Trener chce się trzymać stricte pozycji. Chce trzymać szerokość ataku. Trener Kovac chce podchodzić bardzo wysoko, żeby przeciwnik nie miał pola do rozegrania. To jest coś nowego, z czym się spotykam – przyznał Kamiński, który w Lechu był wystawiany najczęściej bliżej lewej strony, choć zdarzało mu się grać na pozycji numer 10.

- Jakub Kamiński i Patrick Wimmer to najcenniejsi piłkarze, których udało się pozyskać w tym oknie - informuje niemiecki portal Sportbuzzer. Dziennikarze zwracają szczególną uwagę na liczby Polaka w Lechu. Rozegrał tam ponad 100 meczów, strzelił 16 goli i zaliczył 17 asyst – czytamy.

Ofensywa Wolfsburga: problem bogactwa

Linia ataku będzie oparta na weteranie niemieckich boisk, Maxie Krusie. - Nawet tak dobry i doświadczony piłkarz jak Kruse ma silną konkurencję – informuje niemiecki portal NDR.  Zarówno jakościowo, jak i ilościowo. Lukas Nmecha, Jonas Wind, Bartosz Białek, Omar Marmoush, Luca Waldschmidt, Maximilian Philipp, Jakub Kamiński i Patrick Wimmer.

Portal wymienia także drugiego z Polaków w drużynie "Wilków". To Bartosz Białek, który rozegrał w Wolfsburgu łącznie 36 meczów (strzelił dwa gole) - ale pierwszą część poprzedniego sezonu stracił po tym, jak zerwał więzadła krzyżowe. O ile dość regularnie wchodzi na boisko, to we wspomnianych 36 meczach zebrał tylko 472 minuty, jako że zazwyczaj wchodzi na boisko w końcówce.

Zagraniczne portale na pierwszy plan stawiają długofalową myśl Wolfsburga, który może powalczyć o europejskie puchary. - "Wilki" sprowadziły kilku obiecujących graczy, a tym samym ulepszyły wszystkie części zespołu w sposób zorientowany na przyszłość. Wielkie nadzieje pokładane są również w nowym trenerze Niko Kovacu – informuje TAG24.

Kamiński "zderzył się z intensywnością, której w Polsce nie ma"

- Każdy oczekuje, że ja przyszedłem tutaj za 10 milionów i będę od razu grał i nie wiadomo jak wyglądał. Ale rzeczywistość jest inna. Zderzyłem się z intensywnością, której w Polsce nie ma – wyznał szczerze. I chociażby z tego powodu nie ma co oczekiwać, że z miejsca stanie się kluczową postacią w nowym klubie. Pozytywnym sygnałem jest to, że zagrał w obu meczach o stawkę - w Pucharze Niemiec (25 minut z Carl Zeiss Jeną, 1:0) oraz zadebiutował już w Bundeslidze (23 minuty z Werderem Brema, 2:2; Białek znalazł się poza kadrą). Kamiński miał 25 kontaktów z piłką, oddał dwa strzały, z czego jeden był celny. Podawał 16 razy z 50-procentową skutecznością i był raz faulowany.  

- Rzadko widoczny podczas debiutu. Po tym, jak Baku zszedł z boiska, pomagał w defensywie - tak krótko podsumował jego występ Wolfsburger-Nachrichten (Polak nie dostał noty, bo grał za krótko).

- Tutaj wszystko trzeba robić dwa razy szybciej, intensywność jest dwa razy większa. Jak ty słabiej wyglądasz, to na twoje miejsce jest kolejka chętnych i tutaj muszę sobie z tym poradzić – słowa, które docierały do nas po transferach Polaków już ponad 10 lat temu. Mówił to Robert Lewandowski, mówili to inni piłkarze po wyjazdach do lepszych lig.

- Celem jest gra w europejskich pucharach. Ambicje są bardzo wysokie, to ambitny trener, ambitna drużyna, ambitny klub, który chce osiągnąć sukces. Tym sukcesem moim zdaniem będzie pierwsza szóstka w Bundeslidze i jak najdalej zajść w pucharze - mówił Kamiński w rozmowie z "Łączy nas piłka". To dla niego idealne otoczenie: bo słowami, jakimi określano go w Lechu to "pracowity, pokorny, niezłomny, zdeterminowany". A on sam pożegnał się słowami: 

Idę podbijać Niemcy. Jestem charakterny, nie boję się wyzwań. Nie zakładam scenariusza, że coś się nie powiedzie. Wtedy zawsze można jednak wrócić do Polski
Więcej o:
Copyright © Agora SA