Dużo ostatnio pisze się o Robercie Lewandowskim, nie tylko w polskich, ale też w niemieckich mediach. Tam określono go mianem "zrzędliwego", a potem w innym dzienniku dodano, że "jest zużyty, jak świętowanie gola z dwiema zaciśniętymi pięściami i mrugnięciem do kamery". Nie wiadomo jednak, jak długo Polak będzie jeszcze piłkarzem Bayernu Monachium. Dlatego dziennikarze pytają o to, gdzie i kogo mogą. Dotyczy to również jego kolegów z zespołu.
Czy to możliwe, że Lewandowski odejdzie z Bayernu Monachium w najbliższych dniach? O to dziennikarze "Bilda" zapytali Leona Goretzkę, który w klubie jest od 2018 roku. Ten uniknął odpowiedzi i wytłumaczył dlaczego. - Ostatnim razem, kiedy zostałem zapytany i odpowiedziałem na to pytanie, natychmiast trafiło ono na pierwsze strony gazet - powiedział pomocnik.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W sprawie negocjacji między Lewandowskim, Bayernem i FC Barceloną dodał: "Mogę tylko powiedzieć, że byłbym szczęśliwy, gdyby Bayern i Robert znaleźli sprawiedliwe rozwiązanie dla obu stron". O tym samym przed kilkoma tygodniami mówił 33-letni napastnik.
- Myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby znaleźć porozumienie [dobre] dla obu stron, a nie szukać jednostronnej decyzji. Nie po takim czasie. Rozumiem, gdybym grał cztery lata, ale po takiej drodze pełnej sukcesów i z mojej strony gotowości oraz wsparcia, to tutaj taka lojalność i szacunek są ważniejsze niż ten biznes - powiedział Lewandowski w jednym z podkastów. Zdaniem części mediów był to moment, który zaprzepaścił szansę na porozumienie z Bawarczykami.
Skoro przyszłość Lewandowskiego nie jest jasna, to jak Bayern poradzi sobie bez swojego najlepszego strzelca? - Zawsze wiedziałem, że Bayern gra z numerem 9, od czasów, gdy oglądałem w telewizji i Carsten Jancker grał z przodu. Bayern to drużyna, która zawsze gra z napastnikiem, czasem nawet dwoma - podkreślił Goretzka. Można więc się domyślić, że w przypadku odejścia Lewandowskiego klub będzie szukał następcy bezpośrednio na tę pozycję.