"Jeśli tak się stanie, Kahn i Salihamidzić będą wielkimi zwycięzcami". Były reprezentant o Lewandowskim

- Zarówno dla Bayernu jak i Lewandowskiego jest dużo do stracenia. Chciałbym, by Robert grał w Bundeslidze jeszcze przez rok. Jeśli tak się stanie, Kahn i Salihamidzić będą wielkimi zwycięzcami. Z drugiej strony - czy można zmusić zawodnika do pozostania? - mówi Tomasz Wałdoch w rozmowie z niemiecką telewizją SPORT1.

Od kilku tygodni trwa saga transferowa z udziałem Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik chce opuścić Bayern Monachium i przenieść się do FC Barcelony. Nie wiadomo jednak, czy niemiecki klub zdecyduje się puścić Lewandowskiego, który ma ważny kontrakt z klubem do końca czerwca przyszłego roku.

Zobacz wideo Od lat 90. zarobki piłkarzy w Wielkiej Brytanii wzrosły 1500 proc. Jak to możliwe?

"Żal mi Roberta. Mogę tylko sobie wyobrazić, co dzieje się w jego głowie"

Robert Lewandowski kilkanaście dni temu odważył się powiedzieć, co tak naprawdę myśli o swojej aktualnej sytuacji w Bayernie Monachium, przyznając, że chce odejść. To mocno nie spodobało się za naszą zachodnią granicą. W tamtejszych mediach czytamy coraz częściej niepochlebne opinie na temat najlepszego strzelca Bundesligi.

Teraz Lewandowskiego broni Tomasz Wałdoch, były reprezentant Polski i piłkarz FC Schalke O4.

- Cała sytuacja trwa już od kilku tygodni i zaczyna być denerwująca. Robert Lewandowski to wielkie nazwisko - nie tylko w Bundeslidze, ale na całym świecie. Zdobył reputację przez wiele lat. Jest czołowym napastnikiem świata. Współczuje Robertowi, bo to normalne, że chce zrobić coś nowego w swojej karierze. Z Bayernem osiągnął już wszystko i nie obchodzą go pieniądze - przyznał Tomasz Wałdoch w rozmowie ze SPORT1.

Wałdoch rozumie również duże rozczarowanie Roberta Lewandowskiego.

- Rozczarowanie Roberta z pewnością ma swoje powody i można to zrozumieć. To jest ludzkie. Nie wiem, czy Robert chciał, żeby był tak duży szum. Coś powiedział do mediów, ale nie chcę oceniać, czy to sprawiedliwe, czy nie z jego strony. Żal mi go. Mogę sobie tylko wyobrazić, co teraz dzieje się w jego głowie - mówi Wałdoch.

Wini też trochę władze Bayernu Monachium.

- Jeśli Robert rzeczywiście dowiedział się, że szefowie Bayernu rozmawiali z Erlingiem Haalandem, ale powiedziano mu, że nie było zainteresowania Norwegiem, to Robert słusznie może być zły. Ja też bym się złościł. Nie chcę bronić Lewandowskiego, a uczciwie ocenić sytuację - uważa Wałdoch.

Według niego, jeśli Lewandowski zostanie w Monachium, to wtedy władze Bayernu Monachium będą zwycięzcami całego zamieszania w sprawie przyszłości reprezentanta Polski.

- Zarówno dla Bayernu jak i Lewandowskiego jest dużo do stracenia. Chciałbym, by grał w Bundeslidze jeszcze przez rok. Jeśli tak się stanie, Kahn i Salihamidzić będą wielkimi zwycięzcami. Z drugiej strony - czy można zmusić zawodnika do pozostania? - zastanawia się Wałdoch.

Robert Lewandowski jest zawodnikiem Bayernu Monachium od lata 2014 roku, kiedy trafił do klubu na zasadzie wolnego transferu z Borussii Dortmund. Polak w 374 występach zdobył 344 bramki, co czyni go drugim najskuteczniejszym piłkarzem w historii klubu. Więcej goli (525) strzelił jedynie legendarny Gerd Mueller.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.