- Mam nadzieję, że to, co teraz powiem, wystarczy. Że już kolejne pytania nie będą potrzebne. Na dziś pewne jest, że moja historia z Bayernem dobiegła końca. Po ostatnich miesiącach nie wyobrażam sobie dalszej współpracy. Transfer będzie dobrym rozwiązaniem dla obu stron. I wierzę, że Bayern nie zatrzyma mnie tylko po to, że może to zrobić - takimi słowami Robert Lewandowski zszokował dziennikarzy na całym świecie. Na całym świecie, bo jeszcze w trakcie tej konferencji prasowej zagraniczne media zdążyły już napisać artykuły o słowach Polaka. Wywołały one lawinę spekulacji i komentarzy.
- Bayern jest poważnym klubem, ale teraz to myślę, że to jest "achtung, achtung, achtung!" – stwierdził w "Kanale Sportowym" Mateusz Borek. - Sądzę, że są już wewnętrzne telefony i w przeciągu 30 minut przy Saebener Strasse pojawią się wszyscy ważni ludzie tego klubu, także ci, którzy są w tej chwili w sferze spoczynku, na czele z Uli Hoenessem – dodał dziennikarz.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl
Wypowiedź Lewandowskiego, zdaniem Borka, może stanowić ogromny problem dla władz klubu, zarówno tych obecnych, jak i poprzednich. - Zdanie jest więcej niż mocne. Myślę, że Salihamidzicia [dyrektora sportowego Bayernu – red.] już nie ma. Od paru tygodni w Niemczech jest taka dyskusja, że jeśli nie uratuje sytuacji z Lewandowskim, to go nie ma. Ludzie Bayernu od Kahna, przez Heinera, Rummennigge po samego Hoenessa za chwilę będą musieli tłumaczyć się przed kibicami – uważa.
Wcześniej Lewandowski w rozmowie z reporterem "Sky" stwierdził, że nie może nic powiedzieć, ale niedługo przyjdzie na to czas. Okazało się, że nie trzeba było długo czekać. - Robert, choć gra na pozycji numer "dziewięć", to wjechał sankami w Rummenigge i inne wielkie postaci Bayernu. Z niewolnika nie ma pracownika. Lewandowski powiedział to świadomie. On ten dzień sobie wybrał. Najpierw wszystkich uspokoił swoim pobytem na Lazurowym Wybrzeżu. Wpadł do padoku, pouśmiechał się, spędził fajny czas z rodziną i przyjaciółmi. Ale unikając ekskluzywnych wypowiedzi dla polskich i zagranicznych mediów postanowił przygotować je sobie na konferencję – powiedział Borek.
- Od pewnego czasu to jest pewnego rodzaju gra samego Roberta i jego agenta. Pewne historie zostały już dawno dogadane z Barceloną. W tej chwili to jest kwestia rozwiązania tego kontraktu. Lewandowski jest dzisiaj innym człowiekiem i piłkarzem. Chce rozmawiać z innej pozycji z poszczególnymi podmiotami i jest twardy. Gdyby tak otwarte stanowisko prezentował w momencie poważnych starań Realu Madryt, to od kilku sezonów grałby na Bernabeu – dodał na koniec.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!