RB Lipsk pokonał w finale Pucharu Niemiec SC Freiburg. W regulaminowym czasie gry na Stadionie Olimpijskim w Berlinie widniał wynik 1:1 i do wyłonienia zwycięzców potrzebne były rzuty karne. Po meczu jednak wiele mówi się także o dramatycznym zdarzeniu, do którego doszło po końcowym gwizdku.
Puchar Niemiec. Karetka na murawie
Tuż przed ceremonią wręczenia pucharu dla zwycięzców doszło do przykrego incydentu z udziałem jednego z akredytowanych fotografów. Reporter upadł na murawę i natychmiastowo rozpoczęto udzielać mu pomocy. Chwilę później na boisku pojawiła się karetka. Ratownicy zasłonili fotoreportera płachtą, w otoczeniu której udzielali mu pomocy.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
Ostatecznie fotoreporter został uratowany i przewieziony do szpitala. Z kolei na stadionie z powodu udzielanej pomocy opóźniła się ceremonia wręczenia trofeum dla zwycięzców. Ostatecznie przeprowadzono ją z około dwudziestominutowym opóźnieniem. - Z szacunku postanowiono z nią poczekać do wyjaśnienia sytuacji - poinformował rzecznik berlińskiego obiektu.
Triumfatorem tegorocznego Pucharu Niemiec zostało RB Lipsk. Dla zespołu z Lipska jest to pierwszy wywalczony tytuł w historii klubu. Wcześniej RB Lipsk dwukrotnie - w 2019 oraz 2021 roku - przegrywało w finale zmagań o krajowy puchar.
Drużyna z Lipska wygrała po serii rzutów karnych z Freiburgiem. Karne zakończyły się wynikiem 2:1. W regulaminowym czasie gry także nie brakowało emocjonujących zdarzeń. W 57. minucie meczu czerwoną kartką został napomniany gracz Lipska, Marcel Halstenberg. Zaś do 76. minuty wiele wskazywało, że to SC Freiburg może zostać triumfatorem rozgrywek, bowiem zespół trenera Christiana Streicha prowadził w Berlinie 1:0. Ostatecznie RB Lipsk wyrównało i zdołało doprowadzić do rzutów karnych.