Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie Marcin Saduś poinformował PAP, że 18 maja do Sądu Rejonowego Warszawa Śródmieście trafił akt oskarżenia przeciwko menedżerowi piłkarskiemu Cezaremu K. - Zarzuty zawarte w akcie oskarżenia dotyczącą popełnienia czynów wypełniających znamiona przestępstw określonych w art. 191 par. 1 kk (zmuszanie - przyp. red.), a także art. 266 par. 1 kk (ujawnienie tajemnicy służbowej i zawodowej - przyp red.) oraz w art. 107 ust. 1 Ustawy z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych" - mówi Marcin Saduś.
Prokuratura zarzuca więc byłemu agentowi Lewandowskiego m.in szantażowanie i ujawnianie tajemnicy służbowej, która polegała m.in na przekazywaniu jednemu z dziennikarzy kopii umów sponsorskich i kontraktów podpisywanych przez Lewandowskiego między 2010 a 2016 rokiem.
- Kierując groźbę, podejrzany zapowiadał spowodowanie postępowania karnego i rozgłoszenie wiadomości uwłaczającej czci pokrzywdzonego oraz jego żony, sugerując jednocześnie, że zachowa w tajemnicy opisane powyżej okoliczności w przypadku zapłaty przez pokrzywdzonego piłkarza kwoty 20 mln euro" — przekazał PAP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
Obecnie przedmiotem tego postępowania nie są jednak kwestie roszczeń finansowych między stronami. Zgodnie z postawionymi zarzutami Cezaremu K. grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Obecnie zastosowane są jednak środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego, które wynosi 500 tysięcy złotych, a także zakaz zbliżania z pokrzywdzonymi.
Cezary K. prowadził karierę Roberta Lewandowskiego od czasów Znicza Pruszków aż do Bayernu Monachium. W 2018 roku nowym menedżerem napastnika został Pini Zahavi. Dlaczego zaczęły się psuć relacje K. z kapitanem reprezentacji Polski. - Gdy zaczęły się wielkie pieniądze, którymi trzeba było się dzielić. Czyli w 2013-2014. Robertowi przestało się podobać, że płaci jakiekolwiek prowizje, np. od kontraktów reklamowych. Wtedy jego koledzy, którzy pracowali wówczas dla mnie, zaczęli kopać dołki pode mną. To narastało - mówił były agent napastnika w rozmowie z goal.pl