Lewandowski w ślepej uliczce? Prezes Bayernu zapalił czerwone światło

Mimo deklaracji Roberta Lewandowskiego przedstawiciele Bayernu Monachium są pewni, że Polak wypełni kontrakt obowiązujący do końca przyszłego sezonu. - Dlaczego mamy go sprzedawać? Nie mamy następcy - tłumaczy Herbert Hainer, prezes Bayernu w rozmowie z dziennikiem "Sport Bild".

Robert Lewandowski ogłosił światu po meczu z Wolfsburgiem (2:2), że nie przedłuży umowy z Bayernem Monachium, co oznacza, że klub ma okazję go spieniężyć wyłącznie w letnim oknie transferowym bądź ryzykuje odejściem Polaka bez kwoty odstępnego po zakończeniu sezonu. Faworytem do pozyskania Lewandowskiego wydaje się być FC Barcelona, a Bayern liczy na uzyskanie 35-40 milionów euro. Przedstawiciele mistrzów Niemiec nie dopuszczają do siebie myśli, że Lewandowski odejdzie już po zakończeniu tego sezonu.

Zobacz wideo Lech Poznań może stracić kluczowych piłkarzy przed LM. "Po takim sezonie stali się atrakcyjni"

Herbert Hainer przestrzega: Bayern nie sprzeda Lewandowskiego. "Dlaczego mamy to robić?"

Herbert Hainer rozmawiał z dziennikiem "Sport Bild" po zakończeniu sezonu Bundesligi na temat Roberta Lewandowskiego. Prezes Bayernu Monachium ponownie podkreślił, że klub nie zamierza sprzedawać kapitana biało-czerwonych. - Lewandowski strzela wiele goli rok po roku. Dlaczego mielibyśmy go sprzedawać? Nie mamy następcy, bo nie ma takiego piłkarza, który będzie trafiał tak regularnie. Robert ma ważną umowę do końca czerwca 2023 roku i ją wypełni - powiedział.

Bayern Monachium nie ma zamiaru zmieniać swojej filozofii, według której zawodnicy po trzydziestce otrzymują maksymalnie roczne kontrakty tak jak Thomas Mueller. Czemu Bayern nie chce zmienić swojego podejścia? - To od razu zamroziłoby nam sporo pieniędzy na długi czas i nie moglibyśmy inwestować w młodych zawodników. Z drugiej strony chcemy być uczciwi wobec starszych piłkarzy i mówimy, żeby przedłużyli o rok, a jeśli wszystko pójdzie dobrze, to znów porozmawiamy. Musimy być elastyczni - dodał Hainer.

Herbert Hainer nie jest jedyną osobą, która nie dopuszcza do myśli odejścia Lewandowskiego latem tego roku. Z podobnego założenia wychodzi Oliver Kahn, którego za takie podejście skrytykował Uli Hoeness. Były prezes Bayernu uważa, że to rządy Kahna sprawiły, że Robert Lewandowski zaczął dyktować warunki w dyskusjach o nowym kontrakcie. Zdaniem Hoenessa całe letnie okno transferowe Bayernu zależy od decyzji Lewandowskiego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.